Kajetan Kajetanowicz: Nigdy się nie poddam

Materiały prasowe / Kajetan Kajetanowicz
Materiały prasowe / Kajetan Kajetanowicz

Kajetan Kajetanowicz i Jarosław Baran nie dotarli do końca szóstego odcinka specjalnego, a przez to do mety sobotniego etapu. Samochód na szczęście nie został uszkodzony i zespół LOTOS Rally Team wróci w niedzielę do wymagających zmagań Rajdu Cypru.

Ford Fiesta R5 załogi LOTOS Rally Team zsunął się z drogi w miejsce, z którego nie udało się wyjechać o własnych siłach, mimo braku zniszczeń. Kilka chwil później na tym samym zakręcie rywalizację zakończyli Murat Bostanci oraz lider cyklu Rajdowych Mistrzostw Europy, Bruno Magalhaes, który poważnie uszkodził swoją Skodę Fabię R5.

Start w niedzielnym etapie daje szansę Kajetanowi Kajetanowiczowi na zdobycie kolejnych punktów do klasyfikacji Rajdowych Mistrzostw Europy. Ostatni dzień to sześć odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 102 kilometrów.

- Nasza praca jest piękna, choć uczuciami popadamy czasem ze skrajności w skrajność. Dwa tygodnie temu przeżywaliśmy piękne chwile, wygrywając na Akropolu. Przed startem na Cyprze wiedziałem, że będzie to wielkie wyzwanie. W tegorocznych startach prezentujemy dobre tempo, jednak na tak wysokim poziomie nie da się wszystkiego przewidzieć. Dziękuję mojemu zespołowi za ich wielkie wsparcie, tak samo jak kibicom i partnerom. Możecie być pewni, że nigdy się nie poddam. W niedzielę staniemy do walki - zapewnił "Kajto".

ZOBACZ WIDEO ME U-21. Dawid Kownacki: Nerwy były ogromne

Komentarze (0)