Emma Fryer przebywała w Czechach, gdzie brała udział w turnieju pokerowym World Series Europe z pulą nagród 10 milionów euro. 42-letnia kobieta zmarła, gdy jej koleżanka wjechała w betonowy słupek w gęstej mgle. Kierowca przeżył i jest w szpitalu.
- To był taki szok, nadal wydaje się surrealistyczny. Wszystko szło jej tak dobrze, była bardzo szczęśliwa - powiedziała matka Sheila Waring. Siostra Fryer, Liz Carter, dodała: - Nie było winy ze strony kierowcy. To był tylko tragiczny wypadek. Emma była towarzyska, troskliwa i zawsze w ruchu.
Została okrzyknięta "Królową Pokera", chociaż grała amatorsko. Zamierzała jednak rzucić obecną pracę i w pełni skoncentrować się na pokerze.
Emma Fryer była mężatką, osierociła dwójkę dzieci - 20-letnią i 18-letnią córkę.