Japonka była główną faworytką do triumfu, wygrała przecież pięć razy w Pucharze Świata. Dominatorka spełniła oczekiwania w Pjongczangu. Znacznie, bo o ponad 0,3 s, poprawiła rekord olimpijski należący do Lee Sang-hwa, dwukrotnej mistrzyni olimpijskiego i najszybszej zawodniczki w historii. Tylko Koreanka mogła wyprzedzić Nao Kodairę.
Ku zadowoleniu widzów, Lee Sang-hwa zaczęła bardzo szybko, ale osłabła w drugiej części dystansu i o włos sięgnęła po srebro. Trzecia Czeszka Karolina Erbanova przegrała drugą lokatę tylko o 0,01 s. Zresztą panczenistka zza naszej południowej granicy to największe zaskoczenie biegu. Do tej pory Czesi kibicowali głównie specjalistce od długich dystansów, Martinie Sablikovej.
Nieźle spisała się Polka, Kaja Ziomek. W swoim debiucie olimpijskim osiągnęła drugi wynik w karierze i zajęła 25. miejsce w gronie 31 zawodniczek.
Na torze odbyły się też eliminacje biegu drużynowego panów. Do półfinału awansowali Koreańczycy (najlepszy czas), Holendrzy, Norwegowie i Nowozelandczycy. Walka o medale 21 lutego. Polaków zabrakło w stawce.
500 metrów kobiet:
Miejsce | Zawodniczka | Kraj | Czas / strata |
---|---|---|---|
1. | Nao Kodaira | Japonia | 36.94 |
2. | Lee Sang-Hwa | Korea Płd. | +0.39 |
3. | Karolina Erbanova | Czechy | +0.40 |
25. | Kaja Ziomek | Polska | +2.32 |
ZOBACZ WIDEO Bronisław Stoch: O konkurs drużynowy już się nie boję. Mamy wspaniałą drużynę