MŚ 2017. Trzeci triumf Francuzów! Ambitna Norwegia nie dała się zdominować

Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: reprezentanci Francji oraz Norwegii
Materiały prasowe / FRANCE HANDBALL 2017 / Na zdjęciu: reprezentanci Francji oraz Norwegii

Piątego dnia mistrzostw świata we Francji doszło do hitu grupy A. Gospodarz turnieju podjął w Nantes ambitną Norwegię, która nie dała się zdominować jak poprzednicy i postawiła Francuzom trudne warunki (28:31).

Początek hitowego spotkania w Nantes przebiegał w zabójczym tempie. Pierwszą bramkę w meczu rzucił Luc Abalo, co spotkało się z bardzo szybką odpowiedzią Sandera Sagosena. Z czasem szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę Francuzów. W piątej minucie starcia nie pomylił się Valentin Porte i podwyższył prowadzenie gospodarzy do dwóch trafień.

Wszystko przepadło przez Michaela Guigou, który najpierw przestrzelił, a chwilę później przegrał pojedynek na siódmym metrze z Torbjornem Bergerudem. Norwegia nie dała się zdominować. Nie chciała podzielić losu Canarinhos i Japończyków, którzy wysoko ulegli wicemistrzom olimpijskim.

W 8. minucie po karnym wykorzystanym przez Kristiana Bjornsena padł remis. Potem piłkę w siatce umieszczała już jedynie ekipa Les Bleus. Po bramkach Timotheya N'guessana i Cedrica Sorhaindo miejscowa publiczność czekała na więcej. Francuski zespół zaostrzył obronę i niebawem podwyższył dystans swojej drużyny do trzech trafień. Skandynawski team nie zwieszał głów i w niespełna trzydzieści sekund złapał kontakt z wyżej notowanym rywalem.

Wynik falował. Do głosu znów doszła wspierana przez Thierry'ego Omeyera reprezentacja Francji, która w 21. minucie prowadziła różnicą czterech bramek. Na parkiecie w Nantes zrobiło się gorąco. Norweska załoga gotowała się pod wpływem niezrozumiałych decyzji irańskiej pary sędziowskiej. Emocje musiał ostudzić trener, który poprosił o krótką przerwę. Trzeba przyznać, że czas wzięty przez Christiana Berge przyniósł wymierne efekty. Norwegia szybko zmniejszyła straty do dwóch bramek, ale końcówka pierwszej połowy należała już do gospodarzy.

Po zmianie stron team Didiera Dinarta utrzymywał komfortową przewagę, a w 37. minucie zdołał ją nawet powiększyć do siedmiu trafień po rzucie Michaela Guigou. Skandynawska drużyna rozpoczęła szaleńczą pogoń za wynikiem, nerwową, bo w niedzielnym meczu nie brakowało nieprzyjemnych starć i spięć.

Na dziesięć minut przed końcem Norwegia doszła faworytów na trzy bramki. Chwilę później musiała radzić sobie w osłabieniu, ponieważ czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał Christian O'Sullivan. Francja wykorzystała przestrzeń na boisku i na 180 sekund przed końcową syreną wygrywała różnicą pięciu bramek. Tego dystansu ekipa Sandera Sagosena już nie odrobiła i musiała pogodzić się z "piękną porażką". Nagrodę MVP zgarnął Nikola Karabatić.

MŚ 2017, grupa A:

Francja - Norwegia 31:28 (16:12)

Francja: Omeyer (9/27 - 33%), Gerard (2/5 - 40%) - Remili 5, Karabatić 5, Mahe 5, N'Guessan 2, Abalo 3, Sorhaindo 4, Guigou 4, Fabregas 2, Porte 1.
Karne: 4/6
Kary: 10 min. (Remili, Porte po 4 min., Fabregas 2 min.)
Czerwona kartka: Ludović Fabregas (bezpośrednio w 59. minucie)

Norwegia: Erevik (1/11 - 9%), Christensen (0/1 - 0%), Bergerud (6/24 - 25%) - Sagosen 7, Hykkerud, Myrhol 4, Tonnesen 4, Jondal 6, Bjornsen 5, Gullerud, Rod 1, O'Sullivan, Tangen, Johannessen 1, Hansen.
Karne: 4/6
Kary: 14 min. (O'Sullivan 6 min, Sagosen, Hansen, Gullerud, Johannessen po 2 min.)
Czerwona kartka: Christian O'Sullivan (w 50. minucie z gradacji kar)

#ZespółMZRPBramki+/-Pkt
1. Francja 5 5 0 0 156:112 +42 10
2. Norwegia 5 4 0 1 155:124 +31 8
3. Rosja 5 3 0 2 139:136 +3 6
4. Brazylia 5 2 0 3 121:146 -25 4
5. Polska 5 1 0 4 115:125 -10 2
6. Japonia 5 0 0 5 120:161 -41 0

ZOBACZ WIDEO Paweł Paczkowski: Każdy kolejny mecz jest meczem o wszystko (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: