Młokos zatrzymał Zagłębie - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin

Nie było niespodzianki w Orlen Arenie. Dobrze dysponowany w ostatnim czasie zespół Zagłębia Lubin musiał uznać wyższość Orlen Wisły Płock. Bohaterami Nafciarzy byli [tag=26137]Valentin Ghionea[/tag] i [tag=29168]Adam Morawski[/tag].

Szczypiorniści z Lubina do środowego spotkania przystąpili w bardzo dobrych nastrojach. W ostatnich pojedynkach zespół Jerzego Szafrańca prezentował się znakomicie, urywając punkty Azotom Puławy, Stali Mielec oraz Górnikowi Zabrze. Zdecydowanie bardziej wymagającym rywalem okazała się jednak Orlen Wisła Płock, która w środę przerwała znakomitą serię drużyny z Dolnego Śląska.
[ad=rectangle]
Piłkarze ręczni Zagłębia bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie. Przez pierwsze 20 minut toczyli z faworyzowaną Orlen Wisłą Płock wyrównaną walkę. Pomogła w tym znakomita postawa Michała Stankiewicza, z którego zatrzymaniem nie radziła sobie defensywa Nafciarzy. Kołowy w pierwszej połowie do bramki wicemistrza Polski trafił aż siedem razy. W pierwszych minutach spotkania Miedziowi z łatwością radzili sobie z obroną gospodarzy, udanymi akcjami popisywali się także Dawid Przysiek oraz Mikołaj Szymyślik. Nafciarze nie potrafiąc zatrzymać lubinian w ataku zmuszeni byli pójść na wymianę ciosów.

Przełomowym momentem meczu okazała się 20 minuta, wówczas słabo spisujący się Rodrigo Corrales został zastąpiony przez Adama Morawskiego, który w tym sezonie na parkiecie spędzą bardzo mało czasu. Wystarczyła chwila nieuwagi Miedziowych, by Nafciarze po szybkim wznowieniu, a następnie po przejęciu piłki w obronie wyprowadzili dwa ciosy i objęli najwyższe do tej pory prowadzenie 15:12. Na sytuacją na parkiecie zareagował Jerzy Szafraniec, który poprosił o czas dla swojego zespołu. Przekazane uwagi na niewiele się one zdały, bowiem zawodnikom Zagłębia w kolejnych akcjach brakowało skuteczności. W pojedynku z tej klasy rywalem co Wisła miało to swoje poważne konsekwencje. Nafciarze wyprowadzili kilka zabójczych kontrataków, w których brylował Valentin Ghionea i do szatni zeszli z zaliczką sześciu trafień 22:16.

Druga połowa okazała się już tylko formalnością. Nafciarze po zmianie stron szybko podwyższyli swoje prowadzenie. Spora w tym zasługa znakomicie dysponowanego Adama Morawskiego, z którego pokonaniem zawodnicy Zagłębia mieli olbrzymie kłopoty. W 40 minucie po trafieniu Angela Montoro płocczanie prowadzili już 30:18. Nafciarze kontrolowali losy pojedynku i zakończyli mecz efektownym zwycięstwem 43:27. Adam Morawski bronił ze skutecznością ponad 50 procent. Trener Manolo Cadenasa powinien częściej stawiać na tego utalentowanego zawodnika.

Orlen Wisła Płock - Zagłębie Lubin 43:27 (22:16)

Orlen Wisła: Corrales, Morawski - Ghionea 8, Daszek 6/1, Montoro 5, Racotea 5/1, Rocha 4/1, Wiśniewski 4, Syprzak 3/1, Zelenović 3, Jurkiewicz 2, Tioumentsev 2, Nikcević 1, Kwiatkowski.
Karne: 4/6.
Kary: 4 min.

MKS Zagłębie: Małecki, Shamrylo - Szymyślik 8, Stankiewicz 7, Rosiek 5, Gumiński 2/2, Marciniak 2, Przysiek 2, Bartczak 1, Czuwara, Hallibregović, Michałów, Kulesza, Kuźdeba, Paluch.
Karne: 2/3.
Kary: 10 min.

Kary: Orlen Wisła - 4 min. (Jurkiewicz, Zelenović - po 2 min.); MKS Zagłębie - 4 min. (Michałów - 6 min. Bartczak, Kulesza - po 2 min.).
Czerwona kartka: Michałów - 55. min. (gradacja kar).

Sędziowie: Dębski-Rodacki. Delegat: Sławomir Cłapiński.
Widzów: 2550.

Źródło artykułu: