Gwardia Opole straciła arcyważne punkty

Gwardia Opole przegrała trzeci mecz z rzędu, spadając w ligowej tabeli na dziesiątą lokatę. W tym roku o poprawienie pozycji będzie bardzo trudno.

Spotkanie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski było dla beniaminka jednym z najważniejszych meczów jesieni. Podopieczni Marka Jagielskiego nie sprostali jednak wyzwaniu, ulegając Kiperowi na wyjeździe różnicą dwóch trafień. Ósmy zespół poprzedniego sezonu PGNiG Superligi zbliżył się dzięki temu w tabeli do Gwardzistów na odległość dwóch oczek.

Wszystko wskazuje na to, że umowną rundę jesienną beniaminek zakończy z dorobkiem pięciu punktów zdobytych w konfrontacjach z KPR-em Legionowo, SPR Chrobrym Głogów i PGE Stalą Mielec. Przed startem sezonu w Opolu liczono na nieco więcej.

- Kiedy określaliśmy nasz jesienny plan to wydawało nam się, że takie mecze jak z Zagłębiem, KPR-em czy Piotrkowianinem, mimo wyjazdów, trzeba wygrać. Sport nie jest jednak ekonomią i wszystkiego nie da się przewidzieć, trzeba w dorobek wkalkulować także porażki. Meczów przed nami wciąż sporo, a ostatnie niepowodzenie nie jest tragedią. Na pewno zapaliło się jednak pierwsze światełko, że trzeba coś zmienić - przyznaje Jagielski w rozmowie ze SportoweFakty.pl.

W tym roku w lidze jego zespół zagra jeszcze z Vive Targami Kielce, Zagłębiem Lubin i Orlen Wisłą Płock. Na jakąkolwiek zdobycz Gwardzistów stać tylko w konfrontacji z Miedziowymi zwłaszcza, że przystąpią oni do niej w roli gospodarza. Brak zwycięstwa może sprawić, że w klubie zrobi się nerwowo.

Źródło artykułu: