Jak się okazuje, zwycięstwo w finałowym turnieju PGNiG Summer Superligi w Darłowie nie było jedynym celem klubu na ten sezon, który planuje już jak zagospodarować kolejne lata.
Gdańszczanie pokonali w ostatnim spotkaniu GRU Juko Piotrków Trybunalski, które broniło tytułu. Po zdecydowanym wygraniu pierwszego seta w drugim SAS prowadził 24:22, gdy do końca gry pozostawały ledwie 4 sekundy. Piotrkowianie rzutem na taśmę doprowadzili do remisu, by rozstrzygnąć na swoją korzyść także dogrywkę.
- To był trudny moment, ale przetrwaliśmy go - mówi obrotowy SAS, Emil Kożuchowski. - Uprawiam beach handball od 2013 r., więc trochę już przeżyłem i mimo że rywale mieli mało czasu na odpowiedź, to ja i koledzy absolutnie nie byliśmy przekonani, że wygraliśmy, i zachowywaliśmy pełną koncentrację. Niestety musieliśmy się jeszcze zebrać na shoot-outy, ale po rozmowie z trenerem uspokoiliśmy nerwy i byliśmy gotowi na dalszą walkę.
ZOBACZ WIDEO: Tour de Pologne 2019. Lider wyścigu: Nie byłem przewidziany do takiej roli
Trzeciej partii towarzyszyły jeszcze większe emocje, a gdy gdańszczanin Maciej Pieńczewski nie trafił do pustej bramki, Kożuchowski dosłownie odwrócił się od boiska.
- Tak, ale to tylko dlatego, że trudno było wytrzymać napięcie, bo oczywiście nikt z nas nie miał do Maćka jakichkolwiek pretensji. Na szczęście za chwilę nie miało to już żadnego znaczenia, bo ostatecznie udało się wygrać, więc w naszym obozie zapanowała wielka radość. Już w trakcie sezonu czuliśmy się dobrze i udowodniliśmy to także na plaży w Darłowie.
Gdańszczanie nie chcą jednak upajać się tym, co tu i teraz, i zawczasu myślą o przyszłości, mając z tyłu głowy igrzyska olimpijskie w Paryżu w 2024 r., gdzie być może zobaczymy już plażowy szczypiorniak.
- Już w listopadzie ubiegłego roku spotkałem się z Maciejem Pieńczewskim i Arturem Siódmiakiem, by omówić, co tak naprawdę chcemy osiągnąć i w jaki sposób do tego dojść - kontynuuje Kożuchowski. - Rozpoczęliśmy szukanie partnerów do udziału w naszym projekcie i zaczęliśmy ich przekonywać, że warto postawić na piłkę ręczną plażową. Żeby nasz długofalowy plan się powiódł, chcemy iść szeroką ławą, dlatego powołaliśmy do życia żeński zespół i zadbaliśmy, by przyciągnąć do siebie jak najwięcej młodzieży, którą chcemy szkolić - jeśli ktokolwiek z naszego klubu wystąpi na igrzyskach, to tylko oni.
- Efekty już są - dodawał Kożuchowski - bo nasi młodzicy zdobyli w tym roku brązowy medal mistrzostw Polski, a juniorzy wrócili ze srebrem. Przed dziewczynami postawiliśmy z kolei cel awansu do turnieju finałowego PGNiG Summer Superligi, dlatego cieszę się, że były tam razem z nami, bo już we wcześniejszych zawodach pokazały się z dobrej strony. Oczywiście mieliśmy też na uwadze drużynę seniorów, ponieważ po ubiegłorocznym wicemistrzostwie kraju na pewno wzrosły wśród nas apetyty na kolejny sukces, ale nie chcieliśmy o tym głośno mówić, by nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi - w głębi serca każdy z nas myślał jednak o złocie.
CZYTAJ TAKŻE PGNiG Summer Superliga. Czas rozstrzygnięć w Darłowie
Zwycięstwo w mistrzostwach to na pewno kolejny impuls dla klubu, ale i dla ludzi związanych z gdańskim środowiskiem sportowym, bo to namacalny dowód, że SAS chce się nadal rozwijać i, co ważniejsze, jest w stanie to zrobić.
- Też tak myślimy, dlatego chcemy to wykorzystać, by zbudować tutaj coś trwałego - mówi Kożuchowski. - Motywują nas igrzyska i nasza młodzież, więc jeśli zabraknie nam już sił, będziemy się starać właśnie dla nich. Mam nadzieję, że wszystkie osoby, które do nas dołączyły, pozostaną z nami na dłużej i że uda się pozyskać nowych sojuszników. Jest z nami m.in. Karolina Siódmiak, niegdyś reprezentantka Polski w piłce ręcznej halowej, a nie ukrywam, że chcielibyśmy przekonać do współpracy także inne byłe kadrowiczki. W najbliższą przyszłość patrzymy z umiarkowanym optymizmem, bo mamy pomysł, który chcemy wcielać w życie konsekwentnie i bez zbędnego szumu, stawiając po prostu na ciężką pracę. Jeszcze rok temu sam musiałem wysyłać mediom informacje o naszych wynikach, a teraz działa to w odwrotną stronę, więc mam nadzieję, że jeszcze o nas usłyszycie.
Być może będzie do tego okazja już w listopadzie tego roku, bo zwycięstwo w mistrzostwach Polski zapewnia SAS Gdańsk udział w prestiżowym Champions Cup, który odbędzie się na Sycylii. Jak dodaje Kożuchowski, klub ma już zabezpieczone część środków na wyjazd.
Sponsorem tytularnym Finału Mistrzostw Polski PGNiG Summer Superligi było Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo S.A. Gospodarzem wydarzenia jest Miasto Darłowo. Imprezę wspierali: Red Bull, Ziaja, Selenka, Grupa DBK, Pakfish, PortFish, Szabel Agencja Ochrony, Starostwo Powiatowe w Sławnie. Partnerami turnieju byli: PGNiG Superliga, Sport Transfer, Art-Line, Makesport, Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego oraz Zachodniopomorski Związek Piłki Ręcznej w Szczecinie. Organizatorami wydarzenia byli: Związek Piłki Ręcznej w Polsce oraz Fundacja Modern Sport.
CZYTAJ TAKŻE PGNiG Summer Superliga: Piotrków Trybunalski najlepszy w Gdyni!