Petteri Forsell uderzył bardzo mocno z rzutu wolnego, piłka nabrała interesującej rotacji, ale mimo to Michal Pesković nie dał się pokonać.

Po centrze Dąbrowskiego piłka spadła wprost pod nogi Siplaka, który mógł z sześciu metrów w końcu zmusić Kanibołockiego do kapitulacji, ale... nie trafił w futbolówkę!

Przez godzinę spotkanie mogło się podobać, ale im trwa dłużej, tym bardziej męczy obserwatorów. Nic nie zapowiada emocjonującej końcówki.

Cracovia straciła koncepcję atakowania. Pasy próbują przedrzeć się skrzydłami albo środkiem lub z pominięciem drugiej linii, ale za każdym razie brakuje im precyzji.

Marcin Budziński huknął z 20 metrów wysoko nad bramką Miedzi.

Cracovia gra lepiej niż w ostatnich wygranych meczach z Górnikiem Zabrze (2:0) i Koroną Kielce (1:0), ale tym razem może nie sięgnąć po trzy punkty. Dla Miedzi natomiast bezbramkowy remis w Krakowie to dobry wynik po ostatniej wysokiej porażce ze Śląskiem Wrocław (0:5).

Teraz Forsell uderzył z 18 metrów nad murem, ale Pesković zachował czujność i nie dał się pokonać Finowi.

Jest i odpowiedź Miedzi na ataki Cracovii. Po sprawnie wyprowadzonej kontrze Garguła sprawdził Peskovicia uderzeniem z 20 metrów. Słowak nie dał się pokonać.

I znów Kanibołocki, który tym razem pewnie obronił uderzenie Budzińskiego z 17 metrów.

NIEWIARYGODNE! Siplak uderzył na bramkę Miedzi z trzech metrów, a i tak nie pokonał Kanibołockiego, który błysnął niesamowitym refleksem.

Goście w końcu wypracowali sobie pozycję strzelecką, ale Henrik Ojamaa z narożnika pola karnego uderzył obok bramki Cracovii.

Miedź na razie szuka szczęścia w kontratakach, ale żaden z nich nie przyniósł zagrożenia pod bramką Peskovicia.

Po dośrodkowaniui Dąbrowskiego do piłki doskoczył Dytiatjew, po którego uderzeniu głową futbolówka przeleciała nad bramką Miedzi.

Po centrze Budzińskiego piłka trafiła do Piszczka, który z 10 metrów zagłówkował w Kanibołockiego. Albo Ukrainiec znów stał tam, gdzie powienien - zależy jak na to spojrzeć.

Spokojne pierwsze minuty po przerwie. Gra toczy się w okolicy linii środkowej.

I jest pierwsze uderzenie w światło bramki Cracovii. Forsell po podaniu Piaseckiego przyjął piłkę z obrotem i od razu oddał strzał, ale Pesković nie miał problemu z interwencją.

Posiadanie piłki jest wyrównane, ale legniczanie są niekonkretni w działaniach. Pierwsza połowa się kończy, a goście nie oddali jeszcze ani jednego strzału w kierunku bramki Cracovii.

Miedź jest dziś w Krakowie bezradna. Goście jeszcze ani razu nie zagrozili bramce Peskovicia. Ich akcje kończą się daleko przed polem karnym gospodarzy.

I znów Kanibołocki! Tym razem bramkarz Miedzi obronił uderzenie Budzińskiego z ostrego kąta.

Świetna interwencja Bartczaka w obronie. 33-latek czyściutko odebrał piłkę szarżującemu Wdowiakowi, choć wydawało się, że albo skrzydłowy Cracovii minie rywala, albo wywalczy faul tuż przed polem karnym.

Miedzi udało się przetrwać szturm gospodarzy i przenieść centrum wydarzeń do środkowej strefy. Cracovia nie buduje już akcji w okolicy "16" gości, lecz głębiej - przy kole środkowym.

Goście w końcu dłużej utrzymali się przy piłce, ale nie zakończyli cierpliwie budowanego ataku strzałem na bramkę Cracovii.

Co za akcja Cracovii i co za interwencje Kanibołockiego! Pasy dwoma podaniami rozmontowały obronę Miedzi, w końcowym etapie akcji Wdowiak zagrał przed bramkę do Zenjova, którego strzał Kanibołocki obronił w sposób niewiarygodny, a spieszący z dobitką Budziński trafił piłką wprost w golkipera gości.

Cornel Rapa spod końcowej linii wycofał piłkę na 16. metr do Mateusza Wdowiaka, ale ten uderzył wysoko nad bramką gości.

Ale Miedzi trzeba oddać, że broni się umiejętnie. Nawet jeśli już piłka trafia w jej pole karne, to przechwytują ją obrońcy albo bramkarz.

Gospodarze zepchnęli Miedź do głębokiej defensywy. Pasy rozgrywają akcje dookoła pola karnego gości.

Pierwszy kwadrans ze wskazaniem na Cracovię. Nawet jeśli Miedź wchodziła do tej pory w posiadanie piłki, to gospodarze szybko ją odzyskiwali.

Dwa kolejne rzuty rożne Cracovii, po których piłka padła łupem Kanibołockiego. Bramkarz Miedzi rośnie z interwencji na interwencję.

Teraz Kanibołocki miał trudniejsze zadanie! Po podaniu Cabrery w dobrej sytuacji znalazł się Zenjov, który oddał groźny strzał z narożnika pola bramkowego, ale golkiper Miedzi błysnął refleksem, odbijając piłkę.

Damian Dąbrowski zdecydował się na strzał sprzed pola karnego. Uderzył mocno, ale wprost w Kanibołockiego, który pewnie złapał piłkę.

Piłka w siatce Miedzi po strzale Cabrery, ale gol nie został uznany, bo Hiszpan był na spalonym.

Spokojne pierwsze minuty przy Kałuży 1. Żadna z drużyn nie rzuciła się na rywal ze wściekłością.

Kibice Cracovii kontynuują protest przeciwko zarządowi. "Od 15 lat rządzicie, wstyd nam tylko przynosicie" - śpiewają fani Cracovii.

Pierwszy gwizdek poprzedziło odegranie hymnu Polski z okazji zbliżającego się jubileuszu odzyskania niepodległości.

Sędzia Gil wyprowadził oba zespoły na boisko. Cracovia zagra w koszulkach w biało-czerwone pasy oraz białych spodenkach i getrach. Miedź wystąpi na niebiesko.

A na ławce Miedzi znalazł się pozyskany przed kilkoma dniami Aleksandar Miljković.

Oficjalnie: Aleksandar Miljković w Miedzi Legnica

W wyjściowym składzie Miedzi nie mogło zabraknać Petteriego Forsella, który półtora roku był jedną nogą w Cracovii, ale trener Michał Probierz zrezygnował z jego usług.

Petteri Forsell nie spędza Michałowi Probierzowi snu z powiek. "Trenerzy nie są od odbudowywania piłkarzy"

Arbitrem głównym pierwszego sobotniego meczu 14. kolejki Lotto Ekstraklasy jest Paweł Gil z Lublina.