Ostatnie ataki w licznych doliczonych minutach.

Doliczone osiem minut.

Michał Marcjanik miał ochotę na zdobycie gola po kolejnym dośrodkowaniu Dawida Gojnego z rzutu rożnego. Tym razem uderzenie aktywnego w ofensywie środkowego obrońcy Arki Gdynia okazało się minimalnie niedokładne. Już tylko pięć minut podstawowego czasu pozostało do zakończenia meczu.

To już ostatnie szanse na rozstrzygnięcie meczu. Po przerwie wynik jeszcze ani drgnął, a szkoleniowcy jakby nie pomogli swoim zespołom zmianami personalnymi. Desant dublerów ma jeszcze możliwość rozkręcić się w ostatnich minutach spotkania. Na pewno ani gospodarze, ani goście nie zwątpili w możliwość zdobycia kompletu punktów tego poniedziałkowego wieczoru.

Tornike Gaprindaszwili miał ogromną szansę na odzyskanie prowadzenia dla Arki Gdynia. Po dośrodkowaniu Dawida Gojnego oddał uderzenie, jednak nieznacznie obok bramki przyjezdnych. Ogromne rozczarowanie dla kibiców gospodarzy.

Zamieszali obaj szkoleniowcy w wybranych przed rozpoczęciem spotkania jedenastkach. Zobaczymy, jaki przyniesie do efekt.

Przez moment sędziowie analizowali jeszcze raz sytuację z udziałem Leventa Guelena. Ostatecznie skończyło się na pokazaniu zawodnikowi Łódzkiego Klubu Sportowego żółtego kartonika. Gra została już wznowiona, a Arka Gdynia sprawdziła Łukasza Bombę uderzeniem Marca Navarro.

Po godzinie meczu bliżej zwycięstwa gospodarze.

Akcja dwójkowa na boku boiska zakończona dośrodkowaniem. Gracze z Łodzi szukali sposobu na zakończenie jej uderzeniem, jednak sprytniejsi w konfrontacji fizycznej okazali się podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego.

Oba zespoły szukają sposobu na rozstrzygnięcie meczu w drugiej połowie.

Piłkarze mają możliwość przygotowania lepszego planu na drugą połowę spotkania.

Pierwsza połowa z interesującymi fragmentami i dwoma golami. Arka Gdynia wcześnie wyszła na prowadzenie, jednak ŁKS zdołał dogonić przeciwnika w doliczonym czasie. Po sporo ponad 45 minutach jest 1:1 na Pomorzu.

Doliczone cztery minuty.

I ponownie przerwa w grze spowodowana zadymieniem stadionu. Kibice gospodarzy mają w poniedziałek wieczorem dużo czasu.

W ostatnich minutach ataki nieco rozdrażnionych zawodników Łódzkiego Klubu Sportowego. Szarża Huseina Balicia pozwoliła gościom wywalczyć korner. Podanie spod chorągiewki trafiło następnie do Antoniego Młynarczyka, który oddał uderzenie ponad poprzeczką w bramce Arki Gdynia.

Piłka ponownie w grze.

Przerwa na napoje i przewietrzenie stadionu po pirotechnice.

Przez moment zanosiło się na stoczenie pojedynku z Pawłem Lenarcikiem. Tylko się zanosiło, ponieważ sędzia asystent z delikatnym opóźnieniem pokazał spalonego w momencie podania do Huseina Balicia. Niewiele już czasu pozostało zawodnikom z Łodzi na doprowadzenie do remisu w pierwszej połowie spotkania.

Nieudane rozegranie zespołu z Gdyni. Blisko całego zamieszania był sędzia i przyznał wznowienie od bramki Łukaszowi Bombie. Po dwóch kwadransach spotkania o krok bliżej odniesienia zwycięstwa są gospodarze.

W ostatniej akcji pokazał się nie po raz pierwszy tego wieczoru Pirulo. Jego próba pokonania strzałem Pawła Lenarcika została zablokowana. ŁKS musi szukać innego sposobu na doprowadzenie do remisu.

Pierwsza połowa meczu jest już za półmetkiem.

Interweniował w obronie Szymon Sobczak i ŁKS mógł odpowiedzieć gospodarzom równie skutecznym wykonaniem rzutu rożnego jak przy golu Michała Marcjanika. Nie udało się, ponieważ nieudane dośrodkowanie zostało unieszkodliwione przez podopiecznych Wojciecha Łobodzińskiego.

Próba uruchomienia podaniem prostopadłym Szymona Sobczaka. Ten nie zabrał się jednak z piłką w kierunku bramki przeciwnika. Dobrze ustawieni w obronie byli łodzianie i interweniowali z wyczuciem.

Krótka przerwa w grze była spowodowana urazem.

Próbowali odpowiedzieć niebezpiecznym atakiem piłkarze z Łodzi. Przekombinowali jednak i otworzyli możliwość przeprowadzenia akcji przed Tornike Gaprindaszwilim.

Badanie możliwości przeciwnika na początku spotkania. ŁKS próbował już przyspieszyć na połowie wielkiego przegranego poprzedniego sezonu, jednak akcja z wykorzystaniem Pirulo zakończyła się niepowodzeniem.

Arka Gdynia wyszła na boisko w klasycznych żółto-niebieskich strojach. Z kolei ŁKS w czerwono-złotych trykotach.

Piłkarze wychodzą z szatni na boisko.

Ustawienie Arki Gdynia.

Jedenastka z Łodzi.

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)

Na zakończenie kolejki w Betclic I lidze dojdzie do ciekawie zapowiadającego się pojedynku Arki Gdynia z Łódzkim Klubem Sportowym. Gospodarze rozpoczęli sezon od niespodziewanej porażki 0:1 ze Stalą Rzeszów. Z kolei łodzianie dopiero stają na starcie rozgrywek. Tydzień temu nie doszło do ich spotkania z pucharowiczem Wisłą Kraków.