Ważni w eliminacjach. Nieważni na Euro? Pociąg do Francji może im odjechać

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sebastian Mila strzelił gola Niemcom, a teraz selekcjoner jakby o nim zapomniał. Sławomir Peszko? Też miał wielkie chwile, a do Francji może nie pojechać. Oto ważni do niedawna piłkarze Adama Nawałki, którym Euro 2016 może przejść koło nosa.

1
/ 7

Chodzi tu głównie o zawodników, których Adam Nawałka powoływał wbrew opiniom wielu podpowiadaczy, którym dawał szansę, choć wydawało się, że na nią nie zasługują. Na liście znaleźli się też piłkarze przede wszystkim ważni pod koniec eliminacyjnej kampanii. Nie ma na przykład takiego Waldemara Soboty, który co prawda zagrał trzech spotkaniach, ale było to jeszcze w 2014 roku. W 2015 już selekcjoner o nim zapomniał. Nie ma Michała Kucharczyka, po raz ostatnio siedzącego na ławce w czerwcowym meczu z Gruzją, albo Mateusz Klicha. Ci piłkarze o mistrzostwach już raczej od dawna nie myślą. Komu więc Euro 2016 umyka?

2
/ 7

Paweł Olkowski - jeden z piłkarzy, którego Adam Nawałka naprawdę ceni i któremu jesienią dał szansę. W eliminacjach zagrał w sześciu meczach. Olkowski może być i prawym obrońcą, i prawym pomocnikiem. Niestety, w tym roku siedzi w 1. FC Koeln na ławce rezerwowych i to się raczej szybko nie zmieni. Nie daje teraz selekcjonerowi żadnych argumentów za powołaniami.

On sam w niedawnej rozmowie w "Piłce Nożnej" powiedział, że Nawałka osobiście zadzwonił do niego z informacją, że tym razem w kadrze go pominie. - Powiedział, że nie zamyka przede mną drzwi, że wciąż mnie obserwuje i mam szansę powrotu do narodowego zespołu przed mistrzostwami Europy. I dodał, że jeśli teraz nie gram, to nie może mnie powołać. Oczywiście rozumiem decyzję, nie może być przecież tak, że nie grasz w klubie, a jedziesz na zgrupowanie. Jeśli chodziłoby o piłkarza ofensywnego, którego selekcjoner mógłby wpuścić na końcówkę meczu, byłoby to do zrozumienia. Ale obrońca? Obrońca powinien grać.

A on nie gra. Pociąg do Francji odjeżdża powoli bez niego.

3
/ 7

Thiago Rangel Cionek - piłkarz fenomen. Był zabierany na wszystkie mecze eliminacyjne i we wszystkich dziesięciu siedział na ławce rezerwowych. Kiedy futbolowe środowisko pukało się w głowę, widząc kolejne powołania, Adam Nawałka nic sobie z tego nie robił. Uparcie stawiał na Brazylijczyka z polskim paszportem z drugoligowej Modeny. I pewnie robiłby to nadal, gdyby Cionek nie zmienił klubu. W Serie B grał regularnie, w Palermo jak w kadrze - nie może odkleić się od ławki rezerwowych.

W jego przypadku miło było, ale się skończyło. Na wyjazd do Francji nie ma w tym momencie żadnych szans.

4
/ 7

Łukasz Szukała - jest z nim spory problem, który jednak szybko może zostać rozwiązany. I nie ma co ukrywać, umieszczanie go na tej liście jest ryzykowne. Rosły obrońca do pewnego momentu był żelaznym partnerem Kamila Glika, przestał nim być, gdy dopadły go zawirowania klubowe. Do tego nie dopisało zdrowie i od listopada do marca w ogóle nie był brany pod uwagę przy ustalaniu składu w tureckim Osmanlisporze. No ale w dwóch ostatnich, wygranych meczach już zagrał. Jeśli utrzyma się w składzie, to Nawałka na pewno sobie o nim przypomni.

5
/ 7

Ariel Borysiuk - cztery mecze na ławce w trakcie eliminacji, teraz dostał powołania na mecze z Serbią i Finlandią. Jednak tylko w pierwszym spotkaniu zagrał przez siedem minut. To tyle, co nic. A skoro w towarzyskich meczach piłkarz nie dostaje szansy, to wątpliwe, aby wiązać z nim jakieś większe plany. Na środku pomocy są Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński, Karol Linetty, Tomasz Jodłowiec, a z Finlandią na pozycji defensywnego pomocnika Nawałka wystawił Bartosza Kapustkę.

6
/ 7

Sebastian Mila - wybory selekcjonera czasami zrozumiałe nie są. Jesienią piłkarz Lechii Gdańsk albo grał słabo, albo nie grał wcale. Tymczasem Nawałka uparcie brał go na wszystkie eliminacyjne mecze, twierdząc zresztą, że akurat ten piłkarz nigdy go nie zawiódł. Teraz gdy Mila gra regularnie, a Lechii i jemu samemu idzie nieco lepiej, w kadrze na mecze z Serbią i Finlandią go zabrakło. I na jego nieszczęście zawodnicy, którzy znaleźli się w drużynie narodowej, nie zawiedli.

To może być koniec w kadrze 33-letniego bohatera meczu z Niemcami. Jego sytuacja nie jest jeszcze do końca przegrana, ale Mila musiałby wiosną wrócić do swoich najlepszych lat. Albo do formy z jesieni 2014 roku, gdy strzelał gola Manuelowi Neuerowi, a szkockim zawodnikom zakładał "siatki".

Będzie bardzo ciężko.

7
/ 7

Sławomir Peszko - podobny przypadek do Sebastiana Mili. Też jak było w klubie źle, to Nawałka go powoływał. A jak idzie lepiej, to w reprezentacji błyszczą inni. Skrzydłowy Lechii był naszym bohaterem w meczu z Irlandią na wyjeździe. Zdobył gola, który dał nam punkt. Inauguracyjny mecz z Irlandią Północną na Euro 2016 chyba obejrzy w telewizorze.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (45)
avatar
Duker
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mila czy gra czy nie to przydałby się kadrze jak nikt inny, nawet nie mają formy nie traci nagle tego "magicznego" dotknięcia piłki, może najlepsze lata ma za sobą ale na te końcowe 15-20 minut Czytaj całość
avatar
Zdis Kopka
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Peszko został w domu,bo sam by całą Finlandię "obalił" i byłoby nie 0:5 ale 0,7:)  
avatar
Fred Aster
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
HEJA, HEJA JUŻ KIEDYŚ GRAŁY NAZWISKA, I CO Z TEGO WYSZŁO ? WSZYSCY WIDZIELI !!  
KaminskiArt
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spokojnie nasi dadza rade ;)  
-Karina-
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mam zaufanie do Nawałki. Uważam, że facet wie co robi.