W tym artykule dowiesz się o:
sport.de: Bayern świętuje rekordowe zwycięstwo w Lidze Mistrzów
"Jedenastobramkowy spektakl w Monachium" - pisze serwis sport.de po niesamowitym zwycięstwie Bayernu nad Dinamo Zagrzeb 9:2 w Lidze Mistrzów (więcej o meczu pisaliśmy TUTAJ).
Zdecydowanym bohaterem widowiska był Harry Kane, który strzelił 4 gole, w tym 3 z rzutów karnych. "Dzięki znakomitemu Kane'owi FC Bayern śpiewająco wykonał pierwszy krok w swojej misji 'finał u siebie'" - zaznaczają Niemcy, przypominając, że finał rozpoczętej edycji LM odbędzie się na Allianz Arena w Monachium.
"Bild": "Porywające i niepokojące zwycięstwo Bayernu"
"Trzy dni po zwycięstwie 6:1 w Kolonii Bayern w meczu otwarcia Ligi Mistrzów przeciwko słabeuszom z Zagrzebia odnosi szalone zwycięstwo 9:2" - czytamy w "Bildzie", który, podkreśla, że "wyróżniającym się piłkarzem była supergwiazda Harry Kane".
W relacji niemieckiego magazynu pojawiła się jednak nutka niepewności. Wszystko za sprawą bramkarza Manuela Neuera, który spadł z dużej wysokości wprost na plecy i po przerwie musiał zejść z boiska.
Na kolejnych stronach przeczytasz, co o meczu piszą chorwackie media.
ZOBACZ WIDEO: Tego gola można oglądać w nieskończoność. Rośnie kolejna gwiazda FC Barcelony?
Index.hr: "Najcięższa porażka Dinama w historii"
Zupełnie inne nastroje panują naturalnie w Chorwacji. Przypomnijmy, że Dinamo do Ligi Mistrzów dostało się za sprawą pewnego zwycięstwa z Karabachem (5:0 w dwumeczu) i jest jedynym przedstawicielem tego kraju w najważniejszych klubowych rozgrywkach.
"Dinamo poniosło największą porażkę w swojej historii (...) stali się pierwszym klubem w grupowej fazie Ligi Mistrzów, który stracił dziewięć bramek w jednym meczu" - pisze chorwacki serwis.
TPortal: "Nikt w historii Ligi Mistrzów nie stracił 9 bramek. Aż do Dinama..."
Kolejny chorwacki dziennik wtorkowy mecz nazywa "największą kompromitacją Dinama w historii Europy". "Dinamo jest pierwszym klubem w całej historii Ligi Mistrzów, który stracił dziewięć bramek w jednym meczu" - zaznaczono.
Chorwaci podkreślają, że nawet w takim meczu pojawił się "promyk nadziei". "Na początku drugiej połowy goście z 0:3 przeszli na 2:3, a Pjaca zmarnował świetną sytuację" - czytamy. Ostatecznie później do siatki trafiali już tylko gospodarze.