Powrócił koszmar Napoli. Ekipa Pawła Dawidowicza straszy gigantów

Łukasz Skorupski dołożył istotną cegiełkę

Po powrocie z Warszawy piłkarze Napoli zmierzyli się z rewelacyjnym w ostatnich tygodniach zespołem. Na dodatek swoim "koszmarem". W ostatniej kolejce poprzedniego sezonu Hellas Werona zremisował 1:1 na Stadio Diego Armando Maradona i pozbawił podopiecznych Gennaro Gattuso awansu do Ligi Mistrzów. Azzurrim pozostała Liga Europy, w której spotkała się między innymi z Legią. W niedzielę doszło do powtórki wyniku z maja.

Od początku meczu grali Piotr Zieliński oraz Paweł Dawidowicz. Obaj ostatnio chwaleni i powołani do reprezentanci Polski. Zieliński strzelił po golu Salernitanie i Legii. Z kolei Dawidowicz pomógł w zatrzymaniu Paulo Dybali oraz Alvaro Moraty z Juventusu. W niedzielę Hellas poskromił między innymi Victora Osimhena.

Minął nieco kwadrans i padły dwa gole. Oba strzelili piłkarze o imieniu Giovanni. Forma Giovanniego Simeone robi ogromne wrażenie. W niedzielę trafił do bramki kolejnego giganta calcio i potwierdza, że jest kandydatem do tytułu capocannoniere. Wykorzystał on dogranie Antonina Baraka z rzutu wolnego. Po zaledwie czterech minutach Napoli doprowadziło do remisu uderzeniem Giovanniego Di Lorenzo po podaniu Fabiana Ruiza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Zanosiło się na ostrą wymianę ciosów, ale do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic przełomowego. Dłużej w posiadaniu piłki była drużyna Zielińskiego, co nie było żadnym zaskoczeniem, ale absolutnie nie można było powiedzieć, że zdominowała Hellas.

Zieliński przebywał na boisku przez nieco ponad godzinę, a jego zmiennikiem był Eljif Elmas. Azzurri rozpoczęli przebijanie się przez obronę Hellasu bez Polaka, ale szło równie opornie. Pozostał w grze Paweł Dawidowicz i w 68. minucie został napomniany żółtą kartką za ostre przewinienie. Rywalizacja nieco straciła na tempie, a goście podchodzili z coraz większym respektem do remisu.

Mijał czas, a w statystykach Napoli był jeden strzał celny. Hellas też nie oddał ich wiele - trzy, dlatego publiczność była rozczarowana poziomem widowiska. Kibice próbowali jeszcze zdopingować podopiecznych Luciano Spallettiego do ataku, ale po raz drugi w sezonie zgubili oni punkty. Zamiast goli, w końcówce posypały się kartki. Dwie żółtą, a w konsekwencji czerwoną zobaczyli Daniel Bessa i Nikola Kalinić z Hellasu.

SSC Napoli - Hellas Werona 1:1 (1:1)
0:1 - Giovanni Simeone 14'
1:1 - Giovanni Di Lorenzo 18'

Składy:

Napoli: David Ospina - Giovanni Di Lorenzo, Amir Rrahmani, Juan Jesus, Mario Rui - Andre-Franck Zambo Anguissa (86' Dries Mertens), Piotr Zieliński (63' Eljif Elmas), Fabian Ruiz - Matteo Politano (62' Hirving Lozano), Victor Osimhen (90' Andrea Petagna), Lorenzo Insigne (86' Adam Ounas)

Hellas: Lorenzo Montipo - Paweł Dawidowicz, Koray Guenter (84' Giangiacomo Magnani), Nicolo Casale - Davide Faraoni, Adrien Tameze, Miguel Veloso, Federico Ceccherini - Antonin Barak (75' Daniel Bessa) - Gianluca Caprari (84' Nikola Kalinić), Giovanni Simeone (75' Kevin Lasagna)

Żółte kartki: Rrahmani, Osimhen (Napoli) oraz Barak, Veloso, Dawidowicz, Bessa, Kalinić (Hellas)

Czerwone kartki: Daniel Bessa (Hellas) /89' - za drugą żółtą/ oraz Nikola Kalinić (Hellas) /90' - za drugą żółtą/

Sędzia: Giovanni Ayroldi

***

Lazio - US Salernitana 1919 3:0 (2:0)
1:0 - Ciro Immobile 31'
2:0 - Pedro Rodriguez 36'
3:0 - Luis Alberto 69'

Czytaj także: PSG trafione w doliczonym czasie. Cios dla Niemców w Lidze Mistrzów
Czytaj także: Absurdalny gol samobójczy nie zatrzymał Juventusu. Aż sześć trafień w Turynie

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)