Reprezentacja Polski ma przed sobą dwa kolejne mecze eliminacji do mistrzostw świata. Najpierw, na własnym stadionie, zmierzy się z San Marino, a następnie wyjedzie do Tirany na mecz z Albanią. Selekcjoner nie chciał jednak wprost odpowiedzieć, czy w pierwszym ze spotkań wyjdzie najmocniejszym składem.
- Musimy być odpowiedzialni za wszystko, co możemy zrobić. Zaprezentujemy tę samą mentalność jak w meczu domowym z Andorą czy meczu wyjazdowym z San Marino. Musimy grać na najwyższym możliwym poziomie - skwitował Sousa na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Selekcjoner odniósł się także do braku powołania Sebastiana Szymańskiego, które odbiło się głośnym echem.
- Sebastian Szymański był na poprzednim zgrupowaniu. Teraz zmagał się z urazem i uzgodniliśmy z nim, że będzie dochodził do siebie podczas przerwy na mecze reprezentacji - wytłumaczył Portugalczyk. Co więcej, Sousa podkreślił także, że Szymański nie do końca podołał pozycji na boku boiska, na której był początkowo testowany w kadrze, a w środku pola rywalizacja jest dużo większa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: Kibice Realu pytają czy to Cristiano Ronaldo?
- To bardzo utalentowany gracz, ale na tę chwilę, pomijając wszystko co powiedziałem, w kadrze są także inni utalentowani gracze - dodał Sousa.
Inną kwestią poruszoną podczas konferencji był pomysł Sousy, by organizować minizgrupowania tylko dla piłkarzy występujących w polskiej Ekstraklasie.
- Chciałbym pokazać w ten sposób niektórym nowym graczom poziom, którego oczekujemy, który mogą osiągnąć, by otrzymać powołanie. Oczywiście muszę myśleć o przyszłości, poszukiwać młodych graczy - skomentował Sousa, który na wspomniane zgrupowania chciałby zapraszać nie tylko piłkarzy, ale i trenerów.
- Nie myślę tu o sobie. Myślę o polskiej piłce. Ważna jest możliwość wymiany pomysłów, metod. Te spotkania z trenerami zawsze przynoszą nowe pomysły, które możemy sprawdzać i się dzięki temu rozwijać - dodał selekcjoner.
- To będzie trudne, by znaleźć w kalendarzu moment, gdy będziemy mogli się spotkać razem, ale myślę, że to dobra droga, by pomyśleć o polskim futbolu. Piłkarze otrzymają szansę na nową przyszłość. To ich zmotywuje, da nowe pomysły, popchnie na określony poziom, na którym będą mogli rywalizować o miejsce na swojej pozycji podczas kolejnych powołań. Myślę, że będzie to pozytywne dla każdego z nas, graczy, klubów, reprezentacji, ale przede wszystkim dla mnie - podkreślił Sousa.
Czytaj także:
- Szczery piłkarz Rakowa. "Wszyscy patrzą na mój wiek, nikt nie będzie zwracał uwagi na liczby"
- Największy włoski dziennik ma pretensje do Zielińskiego. To mu wypomnieli