Aż dwie z czterech bramek Rafałowi Gikiewiczowi strzelili koledzy z zespołu. Najpierw, w trzeciej minucie, Iago uprzedził Rafała Gikiewicza i skierował piłkę do własnej bramki. Polak nie zdążył z interwencją.
Chwilę później Patrik Schick zabawił się z Gikiewiczem, odegrał do Moussy Diaby'ego i Florian Niederlechner zmienił tor lotu piłki.
Później FC Augsburg zdobył jedną bramkę, a rywale wywalczyli dwa gole. W kuriozalnych okolicznościach Bayer 04 Leverkusen odnotował ostatnie trafienie.
Wówczas polski bramkarz dał się minąć przed polem karnym i Florian Wirtz znalazł drogę do siatki. W ostatecznym rozrachunku gospodarze przegrali 1:4.
Czytaj także:
> Wielki powrót Petra Cecha. Znów stanie w bramce
> PKO Ekstraklasa. Lechia Gdańsk straciła dwa punkty. Twierdza naruszona przez Radomiaka