Odejście Lionela Messiego wywołało szok u kibiców FC Barcelona. Argentyńczyk w klubie spędził ponad 20 lat i jest jego legendą. Musiał jednak zmienić klub ze względów proceduralnych. Barca nie była w stanie spełnić wymogów La Liga, by zarejestrować piłkarza do nowego sezonu. Ten trafił ostatecznie do Paris Saint-Germain.
FC Barcelona ma już za sobą pierwszy mecz bez Messiego. U siebie - przy zaskakująco niskiej frekwencji, wynoszącej nieco ponad 20 tys. widzów - wygrała z Realem Sociedad 4:2, a jedną z bramek strzelił Gerard Pique.
Hiszpański obrońca jest jednym z symboli klubu. Zgodził się na dużą obniżkę wynagrodzenia, dzięki czemu Barca mogła zarejestrować nowych graczy. Z jego głosem liczą się wszyscy na Camp Nou. Dlatego po meczu nie gryzł się w język i odniósł się do odejścia Messiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą
- Wszyscy wiemy, kim jest Leo. To najważniejszy piłkarz w historii tego klubu. Ale to już minęło, musimy iść dalej. Myślę, że mamy dobry zespół, będziemy bardzo konkurencyjni. Jestem przekonany, że będziemy walczyć o wszystkie trofea do końca sezonu. Będziemy się bawić bez niego - powiedział Pique "Movistarowi".
- To prawda, że jego nieobecność oznacza, że być może nie będziemy mieli tej siły, co wcześniej. Ale zespół pokazał, że jest zjednoczony - dodał Pique, sugerując, że ma dosyć pytań o odejście Argentyńczyka.
Piłkarz odniósł się także do niskiej frekwencji na trybunach i protestów kibiców. - Było mało kibiców, ale pomogli nam. To jest bardzo ważne. To był fantastyczny mecz i właśnie tą drogą musimy podążać. Dobrze jest dać fanom pewności siebie po tym, co stało się z Messim - ocenił.
Czytaj także:
Skandal w Anglii! Polski talent zwyzywany przez swoich kibiców
Barcelona zaczęła nową erę. Grała pięknie i płynnie, ale sama była winna nerwów w końcówce