Norweskie media widzą jeszcze szansę, by wyeliminować Legię Warszawa. Chodzi o nowy przepis

PAP/EPA / Mats Torbergsen / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka (w środku) walczy o piłkę
PAP/EPA / Mats Torbergsen / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka (w środku) walczy o piłkę

Piłkarze Legii Warszawa zrobili pierwszy - i jakże ważny - krok w kierunku Ligi Mistrzów. Pokonali na wyjeździe norweskie FK Bodo/Glimt - 3:2. Mimo straty trzech goli na własnym boisku norweskie media widzą jeszcze iskierkę nadziei.

To była dobra inauguracja eliminacji Ligi Mistrzów w wykonaniu piłkarzy Legii Warszawa. W końcu nie musieliśmy się wstydzić gry polskiej ekipy na europejskiej arenie. A w ostatnich latach nie było to takie pewne. Zwłaszcza w spotkaniach rozgrywanych w lipcu, gdzie zespoły PKO Ekstraklasa były jeszcze w fazie przygotowań.

Zwycięstwo 3:2 (TUTAJ znajdziesz pomeczową relację >>) nad norweskim FK Bodo/Glimt to cenna zaliczka przed spotkaniem rewanżowym, które zostanie rozegrane za tydzień (14 lipca) w Warszawie. Co o szansach swojej ekipy piszą norweskie media? Sprawdziliśmy.

Na bardzo ważny aspekt uwagę zwrócił dziennikarz Magnus Gamlem z portalu vg.no (VG, czyli Verdens Gang to druga co do wielkości gazeta w Norwegii - przyp. red.). Otóż podkreślił on, że nowy przepis, który został wprowadzony przed tym sezonem do europejskich pucharów znacznie zwiększa szanse piłkarzy Bodo/Glimt na awans.

ZOBACZ WIDEO: "To jedna z większych mafii!". UEFA pod ostrzałem byłego reprezentanta Polski

Nowy przepis? Tak, chodzi o gole zdobyte w meczach wyjazdowych. Od 1965 roku aż do 2021 roku przepisy preferowały zespoły, które zdobyły więcej bramek na boisku rywala (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ >>). Od tego sezonu jest inaczej. Przykład? Jeżeli Norwegowie wygrają w Warszawie 1:0 (a u siebie przegrali 2:3), to dojdzie do dogrywki. Poprzednie przepisy dałyby awans Legii.

Fot. vg.no
Fot. vg.no

- I właśnie ten nowy przepis daje nadzieję na walkę o awans do II rundy eliminacji LM - napisał norweski dziennikarz. - Wystarczy wygrać jedną bramką, nieważne, czy 1:0 czy 2:1 czy jeszcze inaczej, aby doprowadzić do dogrywki.

Największa gazeta w Norwegii - "Aftenposten" - zwrócił uwagę na "koszmarny początek". - Zegar na stadionie nie pokazywał jeszcze dwóch minut, kiedy piłkarze Bodo/Glimt już przegrywali - można przeczytać.

"Aftenposten" wypunktował słabe punkty gospodarzy, pochwalił pewną i spokojną grę Legii Warszawa, ale na koniec nieco wlał nadziei do serc norweskich kibiców, bo dziennikarz piszący relację użył stwierdzenia: "sytuacja nie jest beznadziejna".

Serwis tv2.no zauważył, że "marzenie o Lidze Mistrzów nadal żyje, po ciężkiej walce w pierwszym meczu".

O wiele bardziej krytycznie grę Norwegów ocenił serwis nettavisen.no. - Piłkarze Bodo/Glimt nie zdołali wywalczyć dobrego punktu startowego przed rewanżem w Polsce, na stadionie Legii Warszawa - można przeczytać w serwisie.

Przypomnijmy, że zwycięzca rywalizacji norwesko-polskiej zmierzy się w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów z wygranym z pary, Flora Tallin - Hibernians FC.

Źródło artykułu: