W ostatnich tygodniach Gerard Badia był częstym gościem gabinetów lekarskich. Przypomnijmy, że Hiszpan przegapił początek sezonu w wykonaniu Piasta Gliwice ze względu na uraz.
Na murawę wrócił 4 października w starciu z Lechem Poznań w Gliwicach (1:4). Badia wszedł na boisko tuż po przerwie, natomiast jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego nabawił się kolejnej już kontuzji mięśniowej.
Po zakończonym spotkaniu udzielił bardzo emocjonalnego wywiadu stacji CANAL+ Sport. Stwierdził między innymi, że jest już zmęczony futbolem - miał wówczas w perspektywie kolejną przerwę w grze.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak strzela brat Wayne'a Rooneya. Bramka-marzenie
Badia wraca do pełni zdrowia, czemu dał wyraz w rozmowie, którą Piast opublikował za pośrednictwem swojej oficjalnej strony. Wydaje się, że lada moment powinniśmy ponownie ujrzeć kapitana gliwiczan na murawach PKO Ekstraklasy.
- Personalnie czuję się bardzo dobrze. Zaraz po meczu z Lechem czułem się beznadziejnie, bo dopiero co wróciłem do zdrowia po kontuzji i znowu złapałem uraz. Być może zbyt szybko wróciłem. Bardzo chciałem już grać, ale niestety wyszło fatalnie. Znowu miałem przerwę i powoli wracałem. Najpierw trenowałem indywidualnie, a od prawie dwóch tygodni już pracuję normalnie na pełnych obrotach. Najważniejsze, że bez bólu i nic mi nie przeszkadza - powiedział 31-latek.
Odniósł się także do swoich odczuć bezpośrednio po odniesionej kontuzji. - Patrzę na te pozytywne strony. Zaraz po kontuzji miałem wrażenie, że wszystko jest do du**... ale teraz przerwa na kadrę, a wcześniej dwa odwołane mecze, co dla mnie osobiście było dobre, bo nie straciłem tak dużo. Dostałem trochę więcej czasu, żeby się przygotować.
Czytaj także:
PKO Ekstraklasa. Gerard Badia nie wytrzymał przed kamerą. "Piłka nożna zaczyna mnie już męczyć"
Fortuna Puchar Polski. Nowe terminy zaległych meczów. Wiemy, kiedy Widzew zagra z Legią!