[b]
[/b]Robert Lewandowski został wybrany przez UEFA najlepszym piłkarzem ubiegłego roku. Kapitan naszej reprezentacji rywalizował z Manuelem Neuerem i Kevinem De Bruyne, ale nie dał im szans. Poprzedni sezon należał do polskiego napastnika - Lewandowski wygrał Bundesligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów. Zdobył Superpuchary Europy i Niemiec. Strzelił w sumie 54 gole, najwięcej w karierze. Grzegorz Mielcarski, srebrny medalista z igrzysk w Barcelonie (1992 r.) i były napastnik między innymi FC Porto, twierdzi, że przed Lewandowskim bardzo trudny rok. Zwłaszcza przez oskarżenia Cezarego Kucharskiego, byłego agenta zawodnika.
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Zacznę prowokacyjnie: Lewandowski zasłużył na nagrodę Piłkarza Roku UEFA?
Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski, obecnie ekspert Canal Plus: To przejdźmy od razu do kolejnego pytania. Nawet czterolatek oglądający z tatą mecze na kanapie nie miałby wątpliwości i sam dokonałby takiego wyboru bez niczyjej podpowiedzi. Trudno, żeby piłkarz, który tyle wygrał, nie otrzymał takiego wyróżnienia. Lewandowski zgarnął wszystko: potrójną koronę, tytuły króla strzelców wszystkich rozgrywek. Wątpliwości nie było.
Chyba nikt by się nie obraził, gdyby Lewandowski wygrał od razu, bez nominacji.
Myślę, że Manuel Neuer i Kevin de Bruyne patrzyli na swoje nominacje z przymrużeniem oka. Dla nich to na pewno fajne wyróżnienie, że są rozpatrywani i znaleźli się w towarzystwie Roberta. Zwłaszcza dla Neuera. Bramkarzowi zawsze trudniej jest wygrać w tego typu plebiscytach. Sam byłem trochę zaskoczony, widząc, że Neuer jest w trójce.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda następca Leo Messiego
Nagrodę dla najlepszego piłkarza UEFA można porównać do "Złotej Piłki"?
To trochę jak porównywanie miss Europy do miss świata. Można się spierać, która dziewczyna jest piękniejsza, a zdania zawsze będą podzielone. "Złota Piłka" jest na pewno bardziej prestiżowa. Trochę jak Oscary. Cieszę się, że pokazano wyniki i znaczącą przewagę Roberta. Świat zobaczył, jaka była różnica, do kogo należał ten rok. Oficjalnie utwierdziliśmy się, że Robert nie miał sobie równych.
Za Lewandowskim doskonały sezon. Wygrał wszystko, co się dało, strzelił najwięcej goli w karierze. Jaki będzie kolejny rok?
Bardzo trudny.
Dlaczego?
Bardzo trudno stale udowadniać, że jest się najlepszym. Robert dźwiga teraz jeszcze większy ciężar: strzelonych goli, korony króla strzelców, zdobytych pucharów. Będzie mu się więcej wypominać. Zwracać uwagę na wszystko, na przykład że od ćwierćfinałów Ligi Mistrzów nie strzela poważnym klubom. Że się "zaciął". To normalka. W reprezentacji może być podobnie. Jeżeli nie będzie trafiał w każdym meczu, lub gdy kadrze przytrafi się słabszy wynik, rykoszetem dostanie Lewandowski. Dlatego spoczywa na nim jeszcze większa presja. Robert zawsze wytrzymywał ciśnienie, ale teraz doszły jeszcze kwestie pozasportowe. Mam na myśli sprawę z Cezarym Kucharskim.
Były agent Lewandowskiego oskarżył go o nieprawidłowości w podatkach i domaga się od kapitana reprezentacji Polski odszkodowania w wysokości prawie 10 milionów euro.
Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale obawiam się, że ta sprawa może mieć ogromny wpływ na Roberta. Takie historie nie zamykają się na jednym pozwie. Pojawiają się kolejne pisma, spekulacje. Urzędy skarbowe chcą cię dopaść, do akcji wchodzą prawnicy. Nawet największym gwiazdom takie zamieszanie zaprząta głowę. Robert bardzo dba o swój wizerunek, angażuje się w liczne akcje charytatywne, a ta sytuacja będzie mu długo wyciągana. Przed bardzo ważnymi meczami, żeby wybić go z rytmu. Na przykład w Lidze Mistrzów, przed spotkaniami z Anglikami czy Francuzami. Na pewno tamtejsi dziennikarze skorzystają z okazji, żeby go sprowokować. Jeżeli Robert się od tego odetnie i nie zaważy to na jego formie, to pokaże ogromną siłę.
Kucharski jest pewny swego. Zapowiada się "wojna".
Mam nadzieję, że mimo wszystko cała sprawa nie uderzy w Roberta. Pytanie, jak długo to potrwa. W mediach trudno oczyścić się nawet z małej rysy. Czasem wystarczy, że ktoś nazwie kogoś oszustem, czy złodziejem i to idzie w świat. Zanim sąd wyjaśni, czy to faktycznie prawda, ludzie wyrobią sobie opinię. Trudno to odkręcić, nawet jeżeli później okazuje się, że takie oskarżenia nie miały związku z rzeczywistością. Tak to niestety działa.
Nawet w przypadku kompletnie niekontrowersyjnego Lewandowskiego?
Robert ma nieskazitelny wizerunek i każda mała ryska na jego wizerunku interesuje ludzi. Każdy wie, że jest świetnym sportowcem oraz człowiekiem. I że strzela gola za golem. Dlatego taka kontrowersja podwójnie ciekawi. To zabawa w kotka i myszkę na poziomie ogromnych pieniędzy. Sportowo Robert potrafi się obronić. Ale to może się na nim bardzo odbić.
Na razie jednak Lewandowski idzie jak burza, przynajmniej w piłce. To się nie nudzi?
Ależ skąd! Sportowiec nie gra dla osiągnięcia celu. Inaczej zawodnik danej dyscypliny nie startowałby co cztery lata w igrzyskach olimpijskich. Adrenalina, chęć udowodnienia sobie, innym, zwyciężanie - to bardzo uzależnia. Jak narkotyki, a widzimy, jak człowiekowi trudno zerwać z tym nałogiem. Sportowiec ma podobnie, nie może uwolnić się od sportowych emocji.
A Lewandowski jest wkurzony, jak nie strzela goli. To widać.
Ja tę złość widziałem u niego już w meczu z Barceloną w poprzedniej edycji Ligi Mistrzów. Gdy koledzy punktowali Hiszpanów, a Robert nie mógł trafić. Ale w końcu to zrobił. To napastnik, który cieszy się każdym golem. Porównałbym to do popicia obiadu. Mecz jest dla niego posiłkiem, a bramkami przepija główne danie.
Mamy się powoli godzić z myślą, że Lewandowski może strzelać mniej goli? W nowym sezonie częściej asystuje.
Napastnik nie jest nieśmiertelny. Starzeje się, dochodzi nowe pokolenie. Obrońcy też się ulepszają, żeby utrudniać życie takim gościom jak "Lewy". Robert imponuje mi też pod innym względem.
Jakim?
Stale się rozwija. Zaczynał od bycia strzelcem, później dorzucił perfekcyjne rzuty karne, następnie rzuty wolne. Został liderem reprezentacji, Bayernu Monachium. Teraz asystuje, nawet bardzo efektownie, krzyżakiem. Ciągle dodaje nowe elementy.
Czyli Lewandowski to już nie tylko gole.
Nawet jeżeli Robert przestanie strzelać seryjnie, to o niczym nie świadczy. To piłkarz kompletny, a z każdym sezonem staje się jeszcze lepszy.
Reprezentacja. Jerzy Brzęczek: Lewandowski sprawdzał, czy mam pojęcie o piłce
Premier League. Kamil Grosicki trenuje indywidualnie