Zwolnienie Quique Setiena było tylko zalążkiem rewolucji, jaka czeka tego lata Barcelonę. Po kompromitującej porażce w ćwierćfinałowym meczu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium z pracą w Katalonii pożegnał się także Eric Abidal.
"Klub publicznie wyraża wdzięczność Erikowi Abidalowi za profesjonalizm, zaangażowanie, poświęcenie oraz dobre relacje, jakie zawsze okazywał wszystkim osobom, które tworzą rodzinę Barcelony, a także życzy mu powodzenia i sukcesów w przyszłości" - tego typu komunikat można przeczytać na oficjalnej stronie klubu.
Nie jest jednak tajemnicą, że nie ze wszystkimi relacje Abidala układały się tak różowo jak zostało to przedstawione. W lutym duże wzburzenie wywołała wypowiedź Francuza, w której publicznie podważył zaangażowanie piłkarzy.
ZOBACZ WIDEO: Piłka nożna. Messi odejdzie z Barcelony?! Ekspert nie ma wątpliwości. "Messi, to FC Barcelona"
- Oglądałem mecze i nie patrzyłem na wyniki, tylko na grę, taktykę, jak pracowali rezerwowi piłkarze. Skupiałem się na takich detalach. Wielu graczy nie było zadowolonych i nie pracowało zbyt intensywnie. Były też problemy z komunikacją wewnątrz drużyny. Jako były piłkarz potrafię to wyczuć - zakomunikował.
Tak postawiona sprawa rozwścieczyła Leo Messiego, który stwierdził, że przy tego typu zarzutach należy wskazywać piłkarzy z imienia i nazwiska, a nie niszczyć reputację wszystkich. Już wówczas pojawiały się spekulacje, że efektem konfliktu może być zwolnienie Francuza.
40-latek swoją funkcję sprawował od lipca 2018 roku. W sumie od początku rządów Josepa Bartomeu w klubie (2014 rok), funkcję dyrektora sportowego pełniło już osiem osób (niektóre samodzielnie, niektóre tworząc swoisty komitet).
Czytaj także:
- Liga Mistrzów. Zwrót akcji ws. Philippe Coutinho. Brazylijczyk dostanie kolejną szansę
- Liga Mistrzów. RB Lipsk - Paris Saint-Germain. Krystian Kalinowski. Polak z RB Lipsk - życie jak w kosmosie