Synowie Ekstraklasy. Przez ligę śladami ojców

Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Szymon Włodarczyk
Newspix / Piotr Matusewicz / PressFocus / Na zdjęciu: Szymon Włodarczyk

Dzieci znanych przed laty ligowców wchodzą do gry. W tym sezonie w PKO Ekstraklasie zagrało już sześciu z nich, a w kolejce czekają następni. W tych rodzinach futbol ma się w genach.

fot. Piotr Matusewicz / PressFocus/ Newspix. Na zdjęciu: Szymon Włodarczyk
fot. Piotr Matusewicz / PressFocus/ Newspix. Na zdjęciu: Szymon Włodarczyk

[tag=5759]

Piotr Włodarczyk[/tag] i Piotr Mosór pękali z dumy. W zupełnie innych nastrojach weszli na trybunę, najbardziej zaczęli emocjonować się w drugiej połowie. Wtedy zadebiutowali ich synowie. Szymon Włodarczyk miał nawet okazję, żeby strzelić gola, ale spudłował w końcówce. Ariel Mosór zameldował się na boisku dopiero w 83. minucie.

Obaj w tym roku skończyli dopiero 17 lat. A już dokonali to co ich ojcowie i zostali mistrzami Polski. Kontynuują też inne rodzinne tradycje i wybrali te same pozycje na boisku. Włodarczyk jest napastnikiem, a Mosór obrońcą.

- Debiut w seniorskiej Legii to naprawdę niesamowite przeżycie. Bardzo się cieszę, że trener dał mi szansę i możliwość spędzenia na murawie ponad trzydziestu minut. Mam lekki niedosyt, że nie udało mi się wykorzystać bardzo dobrej okazji, zabrakło spokoju - mówił po meczu Włodarczyk junior.

On i Mosór to wychowankowie Legii. Ojcowie zaufali swojemu byłemu klubowi i zapisali synów do warszawskiej akademii. Być może po debiucie Szymon i Ariel pójdą ich śladem. Włodarczyk senior rozegrał 284 mecze w ekstraklasie, Mosór niewiele mniej - 263.

W tym sezonie synowie byłych legionistów mają szansę na jeszcze jeden występ. W niedzielę Legia zagra u siebie z Pogonią Szczecin. Ich występu nie wyklucza trener Aleksandar Vuković.

[nextpage]

Na zdjęciu: Piotr Pyrdoł (z lewej)
Na zdjęciu: Piotr Pyrdoł (z lewej)

Piotr Pyrdoł i Marcin Pyrdoł

Razem z Włodarczykiem juniorem i Mosórem juniorem w Legii gra Piotr Pyrdoł. Zimą dołączył do stołecznych z ŁKS-u, w którym był trzecim pokoleniem z piłkarskiego klanu Pyrdołów.

Jego ojciec Marcin nie zrobił kariery jako piłkarz. Tylko raz wystąpił w barwach ŁKS-u w I lidze (wtedy najwyższa klasa rozgrywkowa) w sezonie 1991/1992. Później został trenerem. Wychował sobie Piotra, który błyszczał już trzy lata temu w II lidze. Awansował razem z ŁKS-em do I ligi i ekstraklasy. Cały czas grał regularnie i po rundzie jesiennej przeniósł się do Warszawy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarze z A klasy mogą się poczuć jak w Ekstraklasie. Nowa szatnia robi wrażenie!

Jedna najbardziej znanym piłkarzem z Pyrdołów pozostaje jego dziadek Andrzej. Pod koniec lat 60. XX wieku został graczem ŁKS-u. I podobnie jak Piotr wywalczył awans do ekstraklasy.
[nextpage]

Na zdjęciu: Przemysław Wiśniewski (z prawej)
Na zdjęciu: Przemysław Wiśniewski (z prawej)

Przemysław Wiśniewski  i Jacek Wiśniewski

Syn poszedł śladem ojca. Przemysław tak jak Jacek został obrońcą i gra w Górniku Zabrze.

Jacek Wiśniewski bronił barw Górnika w latach 1997-2003. Na boisku nieustępliwy, nie odpuszczał. To on nosił fortepian i świetnie odnajdywał się w tej roku. Zapracował na duży szacunek i do dziś jest szanowany przez kibiców w Zabrzu. W lidze rozegrał prawie 200 spotkań, większość w Górniku.

- Nie osiągnąłem z Górnikiem wiele, ale nigdy nie spadłem, a kibice, kiedy mnie spotkają, to mówią, „Ty Wiśnia zawsze zostawiałeś serducho na boisku”. Tak ma być. Tak trzeba grać i o tym też mówię synowi - mówił Jacek w rozmowie z katowickim "Sportem".

Przemysław idzie śladami ojca. Również solidny i pracowity. W zeszłym sezonie przedarł się do pierwszego składu i miejsca nie oddał. W tym sezonie odpuścił tylko dwa mecze PKO Ekstraklasy, w pozostałych grał od początku do końca.

[nextpage]

Na zdjęciu: Arkadiusz Kasperkiewicz
Na zdjęciu: Arkadiusz Kasperkiewicz

Arkadiusz Kasperkiewicz i Mieczysław Kasperkiewicz

Dopiero w tym sezonie 25-letni Arkadiusz zadebiutował w ekstraklasie. W zeszłym sezonie był podstawowym obrońcą Rakowa Częstochowa w I lidze, ale po awansie rzadziej dostaje szanse. W obecnych rozgrywkach rozegrał pięć spotkań.

Na razie lepszy dorobek ma jego ojciec Mieczysław, który w połowie lat 80. grał w Widzewie. Zdobył z nim Puchar Polski i występował w I lidze (wtedy najwyższa klasa rozgrywkowa). 
[nextpage]

fot. MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / NEWSPIX.PL. Na zdjęciu: Mateusz Praszelik
fot. MARCIN SZYMCZYK/FOTOPYK / NEWSPIX.PL. Na zdjęciu: Mateusz Praszelik

Mateusz Praszelik i Mirosław Praszelik

19-letni pomocnik również pochodzi z piłkarskiej rodziny. Na przełomie wieków jego ojciec Mirosław występował w ekstraklasie w Górniku. Grał obok obecnego trenera zabrzan, Marcinem Broszem.

Wydawało się, że tego lata syn pójdzie jego śladami i dołączy do Górnika. Rok temu Mateusz zadebiutował w ekstraklasie jako gracz Legii, ale nie wywalczył miejsca w podstawowym składzie. Dlatego szukał nowego klubu. Jednak zamiast na Górny Śląsk przeniósł się do Śląska Wrocław.

Filip Burkhardt: Moja córka jest w pełni zdrowa. Teraz trzymamy kciuki za inne dzieciaki

MLS. Kacper Przybyłko wyleczył koronawirusa i znowu błyszczy w USA. "Druga szansa od losu"

Źródło artykułu: