W 2016 roku Janne Andersson zastąpił na stanowisku selekcjonera Erika Hamrena, który pracował z zespołem narodowym przez siedem lat. Pierwszym jego sukcesem był powrót reprezentacji Szwecji do mistrzostw świata po 12 latach nieobecności. W drodze na mundial w 2018 roku drużyna ze Skandynawii wygrała baraż z Włochami. Na rosyjskich boiskach mało efektowna, ale konsekwentna ekipa Anderssona awansowała do ćwierćfinału. W nim przegrała 0:2 z Anglią.
Kolejnym dużym turniejem piłkarskim z udziałem reprezentacji Szwecji będzie Euro 2020. Z powodu epidemii turniej zostanie rozegrany dopiero w przyszłym roku. Drużyna spod znaku Trzech Koron była w eliminacjach gorsza od Hiszpanii, ale wyprzedziła Norwegię, Rumunię, Wyspy Owcze oraz Maltę.
W fazie grupowej Euro 2020 przeciwnikami Szwedów będą Hiszpania, Polska, a także drużyna wyłoniona poprzez baraże. W nich będą rywalizować Bośnia i Hercegowina, Irlandia Północna, Słowacja oraz Irlandia.
Janne Andersson ma 57 lat. Zanim został mianowany selekcjonerem, pracował w klubach w ojczyźnie. Podpisana umowa wiąże go z zespołem narodowym do czerwca 2024 roku. - Zwykle mówię, że mam najlepszą pracę na świecie i naprawdę tak myślę. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o przedłużeniu współpracy, nie miałem wątpliwości - mówi Andersson.
Selekcjoner ma szansę na mocy obecnego kontraktu pojechać ze Szwedami na cztery duże imprezy piłkarskie. - Sukcesy, które osiągnęliśmy z Janne i jego współpracownikami, mówią same za siebie - komentuje Hakan Sjostrand, sekretarz generalny szwedzkiej federacji piłkarskiej.
Czytaj także: Jan Tomaszewski krytykuje nową umowę dla Jerzego Brzęczka. "To się skończy taką samą klapą jak na mundialu w Rosji"
Czytaj także: Kluby oparte na tradycyjnych wartościach najlepiej przejdą przez pandemię
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Czy mecze piłkarskie są bezpieczne? Specjalista nie ma wątpliwości. "Duńskie badania to potwierdzają"