- To pokazuje, że ta komórka ma wątpliwości, co do kary jaką należy nam wymierzyć - mówi Robert Pietryszyn, prezes Zagłębia. - W moim odczuciu kolejne przełożenie decyzji pokazuje, że Wydział Dyscypliny ma wątpliwości, czy Zagłębie zasłużyło na degradację. Inaczej trudno to wytłumaczyć. Swoją drogą nie dziwię się prawnikom z Wydziału Dyscypliny. Skazanie kogoś na spadek do drugiej ligi na podstawie tych akt, które nam pokazano, nie jest przecież łatwym zadaniem - dodał.
Zagłębie zaproponowało dobrowolne poddanie się karze oferując minus 15 punktów na starcie nowego sezonu. To nie spotkało się z uznaniem członków Wydziału Dyscypliny. Pietryszyn chciałby, aby akta zostały upublicznione, ponieważ są dowody, że Zagłębie kupiło tylko trzy mecze. - Pierwszy zagłosuję za tym, żeby te dokumenty pokazać dziennikarzom. Powiem więcej, jak będzie trzeba, to złożę taki wniosek. W aktach jest mowa o dziewięciu meczach, z których może na trzy są dowody. Wszystkie spotkania kupować miał zresztą Jerzy Fiutowski, czyli człowiek, który w Zagłębiu nie pracuje od dawna. Przypomnę także, że ten człowiek już od dawna ma u nas zakaz stadionowy - zakończył Pietryszyn.