Kiedy trenerem Juventusu Turyn był Massimiliano Allegri panował zwyczaj, że zawodnik, który otrzymał czerwoną kartkę, musiał kupić prezent swoim kolegom z zespołu i pracownikom klubu. Wojciech Szczęsny opowiedział, co się wydarzyło, gdy z boiska wyrzucony został Cristiano Ronaldo.
- Dostaliśmy wszyscy iMaca. Z bardzo dużym opóźnieniem, bo nie mógł pogodzić się z czerwoną kartką i twierdził, że nic nie zrobił. Trochę mu to zajęło, około dwóch miesięcy się kłócił, ale wszyscy dostaliśmy iMaca - powiedział Szczęsny w programie "Foot Truck".
Bramkarz reprezentacji Polski przyznał, że on również musiał kupić prezent całej drużynie. Nie za czerwoną kartkę, a za spóźnienie na jeden z treningów Juventusu Turyn.
- Budzę się rano we wtorek, okazało się, że jest środa, a tego dnia trening był o 11. Zjadłem śniadanie i zadzwonił do mnie kierownik i pyta, gdzie jestem. Powiedział, że już jest trening. "Wojtek, wszyscy już są i za chwilę się trening zaczyna" - skomentował Wojciech Szczęsny.
- Wyjechałem około 15 minut po zbiórce, przyjechałem ponad pół godziny spóźniony. Na trening zdążyłem, bo musimy być w klubie godzinę przed, ale jak chłopacy zobaczyli, powiedzieli: "o, będziemy mieć prezenty". Negocjowałem, jaka ma być cena tego prezentu, bo za to, że się spóźniłem, nie może być kara jak za czerwoną kartkę. Kupiłem słuchawki dla wszystkich - zakończył polski bramkarz.
Czytaj także:
- Michał Listkiewicz: Powinno być jak w Niemczech
- Euzebiusz Smolarek: Nie możemy zgodzić się na odgórne cięcia kontraktów piłkarzy
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film