Piotr Rocki od 1996 roku bez przerwy występował na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Popularny Rocky toczył także boje w europejskich pucharach. Dlaczego więc 35-letni pomocnik postanowił przenieść się do Bielska-Białej? - Natura wzywała mnie do powrotu do domu, a ten jest na Śląsku. Chciałem jeszcze zagrać w klubie, w którym będę mógł się przydać, do którego będę mógł coś wnieść i w czymś pomóc. Podbeskidzie jest idealną drużyną, żeby się rozwijać. Tak! Rozwijać. Mimo mojego wieku, zawsze można coś poprawić, bo na to nigdy nie jest za późno - mówi były gracz Legii Warszawa.
Dwa tygodnie spędzone w Bielsku-Białej pozwoliły już Rockiemu poznać ekipę prowadzoną przez Marcina Brosza. - Podbeskidzie to zespół z ogromnymi ambicjami i wielkim charakterem. Bielszczanie zawsze grali otwartą i ładną dla oka piłkę. Teraz razem z drużyną pragnę jak najlepiej przepracować okres przygotowawczy i walczyć na boisku o awans. W ubiegłych latach się to nie udawało, ale teraz mam nadzieję, że postawimy kropkę nad "i". Na pewno to nie będzie łatwe, bo bądź co bądź będziemy stawiani w roli jednego z faworytów, a to oznacza, że każdy na mecze z nami będzie mobilizował się na dwieście procent. Jednak jeśli mocno będziemy wierzyli w końcowy sukces, to ekstraklasa będzie blisko - optymistycznie patrzy w przyszłość popularny "Rocky".
Waleczność to jedna z wielu cech doświadczonego Rockiego
Choć Piotr Rocki zbliża się do końca kariery, to doświadczony pomocnik ma także kilka celów, jakie sobie przed zakończeniem przygody z piłką postawił. - Najlepsze podsumowanie mojej piłkarskiej kariery jest takie - nigdy nie udało mi się zdobyć Mistrzostwa Polski. Już myślałem, że uda mi się z Legią Warszawa, jednak też nie wyszło. Teraz dążę do czegoś innego. Najważniejszy jest awans z Podbeskidziem do ekstraklasy i rozegranie w niej co najmniej dziewięciu meczów. Wówczas wejdę do elitarnego "klubu trzystu" [grupa zawodników, która ma na koncie 300 występów w ekstraklasie - przyp. Red]. Chciałbym to zrobić wszystko w barwach Górali - potem mogę sobie już dać spokój, chociaż na pewno nie będzie to łatwe. Wystarczyło że miałem dwa tygodnie przerwy w wakacje, a już błąkałem się po domu i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Stopniowo będzie trzeba się przyzwyczajać do zakończenia kariery - ze śmiechem dodaje nowy nabytek bielszczan.
35-letni pomocnik, który może występować również na pozycji napastnika, chce wspomóc Podbeskidzie swoim doświadczeniem. - Będę chciał ofiarować drużynie wszystko to, co przeżyłem na meczach chociażby Pucharu UEFA czy rozgrywek ekstraklasy. Czasami zabrakło tej jednej bramki do upragnionego celu, tak jak zabrakło tu w Bielsku. Zawsze jest tak, że o końcowym wyniku decydują te punkty, gdzie mecze się odpuściło, czy przeszło obok nich. Mam nadzieję, że w Bielsku jest sporo utalentowanych młodych zawodników, bo chciałbym sprzedać im trochę mojej wiedzy. Mam nadzieję, że słuchając moich wskazówek czegoś się nauczą. Wiem po sobie, że czas szybko mija. Kiedyś 10-12 lat temu mówiłem, że przede mną tyle lat grania, a tu zbliżam się do końca kariery. Przygoda z piłką naprawdę szybko się kończy, więc niech młodzież korzysta z niej jak najlepiej - kończy Rocki, który wyrasta w Bielsku-Białej na lidera drużyny.