Wspólne obiady z zespołem, spotkania i rozmowy o piłce i zmiana harmonogramu pierwszego zespołu. Quique Setien chętnie korzysta z władzy w FC Barcelona i wprowadza swoje porządki. W tym tygodniu 61-latek zdążył skrócić urlop piłkarzom i zarządzić dodatkową sesję treningową w dniu meczu.
Teraz trener spędza jeszcze więcej czasu z piłkarzami. Na treningach próbuje skracać dystans i włącza się do gry z zespołem. Katalońcy fotoreporterzy przyłapali go na rozgrywaniu piłki z Lionelem Messim i kilkoma innymi graczami pierwszej drużyny. Dał też szansę juniorom z rezerw, którzy nie mieli dużych szans u Ernesto Valverde.
Kantabryjczyk spełnia swój sen. - Pierwsze godziny po podpisaniu kontraktu były niezwykle emocjonujące - opowiadał klubowej telewizji. - To są jedne z najpiękniejszych dni w moim życiu. Wszystko wydarzyło się bardzo szybko, dopiero teraz dochodzi do mnie, gdzie jestem - dodał. Pierwsze dni pokazują, że zachwyt nie sparaliżował Setiena.
ZOBACZ WIDEO: pierwszy trening Quique Setiena w Barcy
Prężnie działa i stara się, żeby dobrze wypadł podczas debiutu. W niedzielę o 21 Barcelona podejmie Granadę. Przez kilka dni jak mantrę powtarzał, że jego zespół ma być jak najdłużej przy piłce, ma być ofensywny i kreatywny. Tak jak próbowały to robić pod jego wodzą w La Liga Las Palmas i Real Betis.
Tiki-taka.
— LaLiga (@LaLigaEN) January 13, 2020
Creative freedom.
Fluid attacking movement.
Possession football.
Tactical nous.
This is @QSetien, new manager of @FCBarcelona! pic.twitter.com/XiTwtou6yg
Setien zdążył stworzyć sobie w Barcelonie bardzo dobry wizerunek. Ekspresowo liczni krytycy Valverde zamienili się w zwolenników jego następcy.
- Mam niewielkie doświadczenie, dla zdecydowanej większości osób jest ono niewystarczające. Mam w sobie wiele radości i wchodzę już w tryb szkoleniowca. Naładowałem baterie, choć wciąż jestem pełny emocji, gdy idę na stadion. Wszystko bardzo mnie cieszy - mówił.
W niespełna tydzień trener musiał zmierzyć się także z problemami, które dręczyły Valverde. Setien powtarza o ofensywie, jednak Barcelona ma dużą bolączkę w obronie. Po 19. kolejkach La Liga mistrz Hiszpanii stracił już 23 gole, najwięcej ze wszystkich ekip z TOP 5. Ponadto nie ma dużej rotacji między środkowymi obrońcami. Po wypożyczeniu Jeana-Claire'a Todibo, Setien ma do wyboru jedynie Gerarda Pique, Clementa Lengleta i Samuela Umtitiego.
W ataku Kantabryjczyk musi szybko znaleźć zastępstwo dla Luisa Suareza. Urugwajczyk jest wyłączony z gry na cztery miesiące. Jedynym odpowiednim planem B wydaje się przesunięcie na jego pozycję Antoine'a Griezmanna, chociaż już na treningi wezwał 19-letnich Abela Ruisa i Alejandro Marquesa. Setien nie chce pozostawiać niczego przypadkowi i sprawdza alternatywy.
- Pierwszą rzeczą, jaką chcę, to zwycięstwo. Bez tego wrócę zły do domu. Rozumiemy, że jeśli będziemy grać dobrze, będziemy mieć większe szanse na zwycięstwo - tłumaczył swój plan na niedzielę na konferencji prasowej.
Czytaj też:
-> Kłopoty Dawida Kownackiego w Fortunie Duesseldorf
-> Zlatan Ibrahimović bez nosa i... stóp. AC Milan jego nadzieją
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)