Były reprezentant Polski, który w barwach "The Gers" występował w latach 1999-2001, zapewnia, że na jego ocenę nie wpływa sentyment do szkockiej drużyny.
- Mój były klub ma bardzo dobrego trenera w osobie Stevena Gerrarda, a FC Midtjylland wyeliminował w świetnym stylu. Pamiętam, że kilka lat temu Rangers przegrali z Progresem Niederkorn z Luksemburga, ale od tego czasu wiele się zmieniło - mówi Adamczuk w rozmowie z "The Scottish Sun".
- To powinny być dwa znakomite mecze, w obu będzie wyjątkowa atmosfera - zapowiada polsko-szkocką rywalizację. - Dla polskiej piłki byłoby dobrze, gdyby Legia awansowała, ale nie widzę tego - szczerze przyznaje był reprezentant Polski, a obecnie dyrektor Akademii Piłkarskiej Pogoni Szczecin.
Czytaj także:
- Szkockie media komentują transparent kibiców Legii Warszawa. "Zapowiadają inwazję"
- Marko Vesović o meczach Legii z Rangersami: Będzie się nam grało łatwiej
Adamczuk był piłkarzem Rangersów przez trzy sezony, jednak przez ten czas rozegrał w ich barwach zaledwie 13 spotkań.
- Mieliśmy wtedy niesamowicie silną linię pomocy i dwóch świetnych szkoleniowców - Dicka Advocaata i Aleksa McLeisha - wspomina Adamczuk swój pobyt na Ibrox Park.
- W zespole grali tacy piłkarze jak Giovanni Van Bronckhorst, Claudio Reyna, Arthur Numan, Sergio Porrini, Stefan Klos i Joerg Albertz, z którymi wciąż utrzymuję kontakt. Potrzebowałem regularnej gry, a występowałem w co czwartym meczu. Tak czy inaczej zostałem mistrzem Szkocji - podkreśla Adamczuk, którego najbardziej pamiętnym momentem w karierze jest gol strzelony reprezentacji Anglii w Chorzowie w 1993 roku, w spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 1994.
ZOBACZ WIDEO Legia Warszawa - Rangers FC. Dwumecz bez wyraźnego faworyta? "Szanse są równe"