Chuca zaczął mecz 3. kolejki z Górnikiem Zabrze (1:0) na ławce rezerwowych, a do gry wszedł w 71. minucie zastępując Michała Maka. Pokazał kilka ciekawych zagrań, a w ostatniej akcji meczu precyzyjnym uderzeniem sfinalizował błyskotliwą akcję Pawła Brożka, Krzysztofa Drzazgi i Kamila Wojtkowskiego.
Hiszpan obiecująco zadebiutował w polskiej lidze, ale entuzjazm, jaki wywołał, wydaje się być przesadzony. Jak 22-latek zareagował na przyjęcie w Krakowie?
- Jeszcze nie przyszedł na trening. Nie wiem co to znaczy - odpowiada w swoim stylu trener Maciej Stolarczyk i dodaje na poważnie: - To świadomy zawodnik, który zdaje sobie sprawę z tego, że to na razie tylko jeden mecz. Oczywiście, dramaturgia i scenariusz tego meczu był dla widzów bardzo ciekawy i główny bohater miał prawo czuć się dobrze, ale jest świadomy tego, że czekają kolejne mecze i w każdym z nich trzeba potwierdzać swoją wartość.
ZOBACZ WIDEO: EFL Cup. Faworyt nie zawiódł. Portsmouth pewnie ograło Birmingham City [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Czytaj również -> Jakub Błaszczykowski wraca do gry
Chuca jest w Wiśle dopiero od tygodnia, ale w jego przypadku potwierdza się stara piłkarska prawda, że dobrego piłkarza szatnia zawsze dobrze przyjmie.
- W kwestii jego zadomowienia w zespole ważne są komunikacja i znajomość z kolegam, ale też wartość sportowa. Jeśli partnerzy widzą, że ona jest duża, to aklimatyzacja jest zdecydowania szybsza. Za nami fragment jednego meczu. Zaprezentował się w nim bardzo dobrze, ale aklimatyzacja to proces. Trzeba potwierdzać swoją wartość - tłumaczy Stolarczyk.
Czytaj również -> Najlepsi piłkarze 3. kolejki PKO Ekstraklasy
Wisła pozyskała Chucę z Villarreal CF. 22-latek ma na koncie osiem występów w pierwszym zespole klubu z El Madrigal, ale grał w nim tylko w sezonie 2017/2018. Rundę jesienną poprzednich rozgrywek spędził w II-ligowym Elche CF, a wiosenną w III-ligowych rezerwach Villarrealu.