Liga Mistrzów 2019. Ajax - Tottenham. Uraz Jana Vertonghena. Występ w finale stoi pod znakiem zapytania

Newspix / EXPA/Focus Images/ Sjoerd Tullenaar / Na zdjęciu: Jan Vertonghen
Newspix / EXPA/Focus Images/ Sjoerd Tullenaar / Na zdjęciu: Jan Vertonghen

Tottenham po zwycięstwie z Ajaxem Amsterdam miał olbrzymie powody do radości, ale dla Jana Vertonghena dwumecz z Holendrami był niezwykle pechowy. Obrońca doznał urazu i jego występ w finale Ligi Mistrzów stoi pod znakiem zapytania.

Gdy rozległ się końcowy gwizdek po rewanżowym meczu Ajaksu Amsterdam z Tottenhamem Hotspur, Anglicy mogli rozpocząć świętowanie. Chwilę wcześniej zdobyli bramkę na 3:2 i awansowali do finału Ligi Mistrzów. Radość Jana Vertonghena była jednak nieco mniejsza, ponieważ obrońca narzekał na ból stopy.

32-latek nie świętował wspólnie z kibicami. Po meczu nie przeszedł przez strefę mieszaną, a został wyprowadzony tylnym wyjściem. Został jednak zauważony, gdy wsiadał do autokaru w specjalnym bucie ochronnym.

Lucas Moura. Nigdy się nie poddawaj

Obrońca Kogutów rozegrał w środę 90 minut, ale po meczu narzekał na ból kostki. Jak na razie nie wiadomo jak poważny jest to uraz. Vertonghena czekają szczegółowe badania, ale sztab medyczny robił wszystko, aby chronić kostkę i zdecydował się skorzystać z buta ortopedycznego. Zawodnik stadion opuszczał o kulach. Sztab medyczne zapewnia, że jest to środek ostrożności.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Drągowski robi furorę w Serie A. Czołowy klub ligi już wyraża zainteresowanie transferem

Widok Vertonghena był niepokojący. Jego występ w finale Ligi Mistrzów stanął pod znakiem zapytania, co byłoby dla niego katastrofalną informacją. Do meczu z Liverpoolem pozostały jednak ponad dwa tygodnie, więc jeśli badania wykażą, że uraz nie jest groźny, to Belg powinien pojawić się na boisku.

W Tottenhamie mogą jednak drżeć o zdrowie obrońcy. Szczególnie mając na uwadze niedawny uraz kostki Harry'ego Kane'a, który wykluczył go z gry w najważniejszych spotkaniach.

Vertonghen miał sporo pecha w dwumeczu z Ajaxem. W pierwszym spotkaniu zderzył się z klubowym kolegą Tobym Alderweireldem i na jego twarzy pojawiło się sporo krwi. Zawodnik chciał wrócić na boisko, ale po chwili go zamroczyło i ledwo ustał na nogach. W rewanżu był już gotowy do gry, lecz znów zmaga się z problemami zdrowotnymi.

Komentarze (0)