- To dla niego bardzo trudny moment. Bardzo mi było przykro z jego powodu - mówił Radosław Cierzniak o Radosławie Majeckim. Młody bramkarz dzień przed meczem ze Śląskiem Wrocław doznał kontuzji żeber. Przez uraz 19-latek nie mógł zagrać w sobotę a prawdopodobne jest też, że nie pojedzie na zgrupowanie kadry U-20, na które powołał go Jacek Magiera.
Majeckiego w bramce Legii Warszawa zastąpił Cierzniak. Doświadczony zawodnik po wygranym spotkaniu pamiętał o kontuzjowanym koledze. - Chcę zadedykować ten mecz Radziowi Majeckiemu. Pomyślałem o tym, jak wszystko się w piłce szybko zmienia. Później była jakaś, nazwijmy to "radość" z tego, że będę mógł zagrać, ale pierwszą myślą był żal z powodu jego urazu - powiedział 35-letni bramkarz.
Czytaj też: Niesportowe zachowanie Cafu. Piłkarz Legii Warszawa z czerwoną kartką
Zmiennik kolejny raz nie zawiódł i zachował czyste konto. Cierzniak zagrał po raz pierwszy od października, wtedy rywalem wojskowych również był Śląsk. Tamten mecz również zakończył się wygraną Legii 1:0. - Zawodnik, który nie gra musi być cały czas gotowy. Cieszę się, że pokazałem, że moja ciężka praca nie idzie na marne - wyznał.
ZOBACZ WIDEO Ogromna niespodzianka! Cagliari pokonało Fiorentinę! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Radosław Cierzniak dodał, że nie jest łatwe oglądanie gry kolegów z ławki rezerwowych. W ciągu tygodnia mistrzowie Polski zdążyli rozegrać trzy mecze, w dwóch ostatnich byłego bramkarza Wisły Kraków nie było na boisku. Legia wtedy wygrała z Arką Gdynia 2:1 i odpadła z Pucharu Polski po przegranej z Rakowem Częstochowa w dogrywce (1:2). - Nie minęły praktycznie dwie doby i znowu musieliśmy zagrać z wrocławianami. To było trudne dla nas - przyznał Cierzniak. - Ale budujące jest to, z jakim zaangażowaniem zespół grał w sobotę.
Legia jest wiceliderem Lotto Ekstraklasy. Wojskowi tracą dwa punkty do pierwszej Lechii Gdańsk.