"LewanMOTZKI". "Bild" atakuje Lewandowskiego i nazywa go zrzędą

East News / CHRISTOF STACHE/AFP / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
East News / CHRISTOF STACHE/AFP / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Niemiecki "Bild" znów krytykuje Roberta Lewandowskiego. Polak zawiódł w meczach przeciwko Liverpoolowi FC, ale winę zrzucił na trenera. Dziennikarze postanowili przypomnieć jego dawny pseudonim.

Już za czasów gry Roberta Lewandowskiego w Borussii Dortmund "Bild" nazywał Polaka "LewanMotzkim". Wtedy napastnik obrywał podczas transferowej sagi dotyczącej przenosin do Bayernu. Teraz przypomniano dawny przydomek po tym, jak Polak wypowiadał się po meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi FC, w którym Bayern Monachium przegrał 1:3 i odpadł z dalszej rywalizacji.

"Bild" na okładce zamieścił zdjęcia Lewandowskiego i Kovaca. Podpisał je "teraz także Kovac poznaje LewanMOTZKIego". Dziennikarze skrytykowali szkoleniowca za dobór taktyki i zastanawiają się, czy nie przeszkodzi to w zdobyciu dubletu. Bayern po odpadnięciu z Ligi Mistrzów rywalizuje jeszcze o tytuł w Bundeslidze i Pucharze Niemiec.

"Motzki" to bohater serialu komediowego z lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Opowiadał on o obywatelu NRD, który wiecznie był niezadowolony z życia. Polak w spotkaniu z Liverpoolem FC był niewidoczny. Narzekał na taktyczne ustawienie Bayernu. Niemieckie media uważają, że między wierszami skrytykował trenera.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski przeszedł do historii. "Zrobił to z ogromną łatwością"

- Nie mieliśmy argumentów. Zagraliśmy bardzo defensywnie, za bardzo asekuracyjnie. Nie podejmowaliśmy ryzyka ani w pierwszym meczu na wyjeździe, ani w rewanżu. Nie próbowaliśmy zaatakować większą liczbą zawodników - mówił Lewandowski w rozmowie z Michałem Kołodziejczykiem.

Kovacowi oberwało się nie tylko od Lewandowskiego. Niemieckie media zarzucają mu brak reakcji w momencie, w którym Liverpool FC objął prowadzenie 2:1. Wtedy Kovac zamiast reagować ofensywnymi zmianami, stał z rękami w kieszeniach i obserwował grę swojego zespołu.

To nie pierwszy przydomek, jaki niemieckie media nadały polskiemu napastnikowi. Polak był już LewanDOOFskim (od "doof" czyli "głupi", gdy pudłował w stuprocentowych sytuacjach), LewanTORskim (od "tor" czyli "gol", gdy strzelał jak na zawołanie. Z kolei gdy Polak pobił rekord Bundesligi i został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii nazwano go LewanREKORDskim.

Komentarze (13)
avatar
mattii
16.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ależ kicha Robert.Utknąłeś w żle zarządzanym klubie,z przeciętnym trenerem,w przeciętnej lidze.Szkoda bardzo. 
avatar
ZIBI59
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ok Lewy grał słabo jak cały zespół więc krytyka należy się całemu zespołowi nie tylko Lewemu 
grolo
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Po to żeby mali żałośni ludzie, wyżywający się w necie zamiast w życiu, uprzytomnili sobie o czym mówią. 
avatar
Arek Ari
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
to bezczelność że śmią krytykowac Lewego on nie dostawał wcale podań!ribery i alaba na randce sie umówili chyba że nie podajemuy muon fe niefajny inni też ismia łajzy jedne wymagać od napastnik Czytaj całość
zorkin
15.03.2019
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Heh zajebiste