Wielka kasa dla klubów z Ekstraklasy. Jak podzielić tort

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu na pierwszym planie: Paweł Stolarski (z lewej),  Flavio Paixao
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu na pierwszym planie: Paweł Stolarski (z lewej), Flavio Paixao

Wielkie pieniądze, które popłyną do klubów z tytułu nowej umowy telewizyjnej, budzą emocje. W tle ogłoszenia podpisania kontraktu toczy się dyskusja między klubami dotycząca podziału okrągłej sumy.

W tym artykule dowiesz się o:

PRZEMYSŁAW PAWLAK

Platforma nc+ i Telewizja Polska za prawa do pokazywania ligi w sezonach 2019-20 i 2020-21 zapłacą pół miliarda złotych. Do klubów trafi minimum 70 milionów złotych więcej niż w tym sezonie. Oznacza to, że między uczestników rozgrywek rozdzielonych zostanie około 220 milionów w skali sezonu. Produkcją zajmie się, co jest już tradycją i bardzo dobrze, bo nie tylko profesjonalnie wywiązuje się z zadań, ale organizator rozgrywek ma też kontrolę nad przekazem, spółka Ekstraklasa Live Park. Wynoszące około 30 milionów złotych koszty produkcji pokryją nadawcy. Nawiasem mówiąc, od sezonu 2019-20 zmieni się telewizyjna oprawa graficzna rozgrywek.

SPÓR

To jednak nie wszystko, bo kwota 220 milionów to na razie gwarantowane minimum wypłat. Dokładna suma będzie znana zapewne na przełomie czerwca i lipca, kiedy spółka zamierza zakończyć wszystkie procesy sprzedażowe i określić budżet na kolejny rok. Proces sprzedaży praw mediowych nie został jeszcze bowiem sfinalizowany, wciąż do zbycia jest siedem pakietów. Te najbardziej dochodowe dotyczą praw międzynarodowych. W sezonie 2018-19 liga z tego tytułu otrzymuje około 16 milionów złotych - cel, który stawia sobie Ekstraklasa SA, to utrzymanie tego poziomu. 30 procent tej kwoty udało się już pozyskać - pakiet dla zagranicznych bukmacherów trafił w ręce agencji IMG. Wiadomo już również, że to ostatni sezon współpracy z Dailymotion. Na mocy dobiegającego końca kontraktu serwis internetowy pokazywał na żywo poza granicami Polski wszystkie mecze polskiej ligi bez dodatkowych opłat.

Można zatem zakładać, że kwota, która będzie rozdysponowana przez Ekstraklasę SA między kluby, wyniesie sporo więcej niż 220 milionów. Zwłaszcza że na początku bieżącego sezonu wartość kontraktów marketingowych, głównie za sprawą wdrożenia wartego 42 miliony złotych w skali trzech lat projektu współpracy z Totalizatorem Sportowym i PKO BP, wzrosła. Nic więc dziwnego, że dyskusja, jak podzielić wielką kasę, już się rozpoczęła. Kilka tygodni temu rada nadzorcza spółki podjęła temat i zarekomendowała klubom przyjęcie zmian podziału finansowego tortu. W obecnym sezonie sprawa przedstawia się następująco: 55 procent z około 160-milionowego tortu to kwota stała, dzielona po równo między wszystkich uczestników rozgrywek. 8,5 procent całości trafia do czterech przedstawicieli Ekstraklasy w europejskich pucharach, 17,5 procent przeznaczone jest na premię za zajęcie określonych miejsc w tabeli, kolejne 17,5 procent to ranking historyczny, a 1,5 procent wędruje do klubów, które w rundzie finałowej występują w grupie B. Liga przekaże również klubom 2 miliony złotych na Pro Junior System. Tyle samo do puli PJS dla najwyższej klasy rozgrywkowej wpłacane jest przez PZPN.

ZOBACZ WIDEO Cristiano Ronaldo skazany! Więzienie w zawieszeniu i ogromna grzywna

Według nowej propozycji podział pieniędzy oparty miałby być o kwotę równą do podziału - jej procent zostałby określony na poziomie 40-45. Znaczący wzrost miałby zanotować natomiast procent przeznaczany dla klubów występujących w europejskich pucharach. Utrzymane zostałyby ranking historyczny, bonus za miejsce w tabeli na mecie sezonu, a 4-5 procent stanowiłoby wynagrodzenie dla klubów, które wystawiają do gry młodych wychowanków. Obecnie w każdym sezonie Ekstraklasa SA na pracę z młodzieżą przekazuje klubom 12 milionów złotych. Kwota dzielona jest po równo, każdy otrzymuje 750 tysięcy złotych. Od nowego sezonu ma zostać wprowadzony czynnik motywacyjny - stawiasz na polską młodzież, zarobisz więcej. Niemniej łączna kwota do podziału z tego tytułu nadal będzie oscylowała wokół 12 milionów złotych.

Kość niezgody to zwiększenie wynagrodzenia dla przedstawicieli Ekstraklasy w europejskich pucharach, kosztem sumy przeznaczonej na rozdysponowanie po równo. Silne kluby uważają, że zespoły, które zagrają w Europie, powinny otrzymać większą część tortu. Taka propozycja wpisuje się w retorykę zasiadającego w radzie nadzorczej ESA prezesa Legii Warszawa Dariusza Mioduskiego, który często wraca do tematu potrzeby zbudowania w Polsce czterech-pięciu mocnych drużyn będących w stanie rywalizować w Europie. W podobne tony uderzył niedawno inny członek rady nadzorczej Ekstraklasy SA, prezes PZPN Zbigniew Boniek. Z jednej strony - katastrofalne występy polskich zespołów w Europie są dziś największym problemem takich klubów jak Legia i Lech Poznań. Nowy kontrakt na prawa mediowe postawi Ekstraklasę na ósmym miejscu w Europie pod względem wpływów od telewizji, tyle że pod względem sportowym polska liga spadła na 25 pozycję... Coś trzeba więc zrobić, żeby nasze zespoły były w stanie konkurować w Europie. Z drugiej - trudno się dziwić, że ta propozycja nie przypadła do gustu klubom słabszym. Zakładając, że 40 procent z pełnej puli to około 90 milionów złotych, na klub przypadałoby około 5,6 miliona złotych. Obecnie kwota równa wynosi nieco poniżej 5,2 miliona. Zawarcie nowego kontraktu, podniesienie jego sumy o około 60 procent, nie zmieniłoby znacząco rzeczywistości klubów małych, w teorii słabszych. Dlatego można usłyszeć, że zaproponowany podział będzie trudny do wprowadzenia w życie. Inna sprawa, że przy założeniach tego systemu większą pulę można wygrać na boisku.

W NIEDZIELĘ O 12.30

Nowy kontrakt telewizyjny wprowadzi też inne zmiany w rozgrywkach. W sezonach 2019-20 i 2020-21 co do zasady liga grać będzie od piątku do niedzieli. Zaledwie około 15 meczów zostanie rozegranych w poniedziałki. Będą to również terminy zarezerwowane dla zespołów grających w poprzedzający czwartek na wyjeździe w europejskich pucharach. Ograniczenie dni rozgrywania kolejki do trzech nie sprawi jednak, że regułą będzie, iż część meczów rozpocznie się o tej samej porze. Spotkania ligowe w ogromnej większości nadal nie będą ze sobą konkurować o oglądalność, dzięki czemu główny nadawca ligi utrzyma możliwość zapełnienia ramówki. W piątek mecze rozpoczynać się będą o godzinie 18.00 i 20.30, w sobotę o 15.00, 17.30 i 20.30, natomiast w niedzielę o 12.30, 15.00 oraz 17.30. Jeśli dana kolejka zostanie rozciągnięta do poniedziałku, wówczas w niedzielę o godzinie 12.30 liga nie zagra - podobnie jest na przykład w Hiszpanii.

Niewykluczone też, że Ekstraklasa w większym wymiarze zagości na antenach TVP już w tym sezonie. Publiczny nadawca chciałby z początkiem wiosennej części sezonu, czyli od lutego, transmitować jeden mecz w kolejce na swoich antenach. Rozmowy między TVP a nc+ w tym temacie trwają.

Komentarze (2)
avatar
Tadeusz Białek
25.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
a Wiśle pod stolikiem dadzą ekstra 40 milionów? 
avatar
GMK36
24.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Dawno pisalem ze powinna byc wieksza roznica finansowa ,procentowa
Miedzy czołówką a dolną częścią tebeli
U nas jest jedna z najmniejszych w Europie
I nie koniecznie stracilyby na tym slabsze z
Czytaj całość