Thierry Henry może spać spokojnie. "Nie jest strażakiem. Ma być trenerem na lata"

Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Thierry Henry
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Thierry Henry

Thierry Henry fatalnie rozpoczął pracę w Monaco, ale debiutujący w roli pierwszego trenera Francuz może spać spokojnie. - Nie jest strażakiem. Gdybyśmy kogoś takie szukali, zatrudniliśmy innego trenera - mówi Wadim Wasiljew, wiceprezydent klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

Thierry Henry prowadzi Monaco od 11 października, kiedy zastąpił Leonardo Jardima. Były znakomity reprezentant Francji przejął zespół, który miał za sobą dziesięć spotkań bez wygranej (0-3-7), ale nie udało mu się wyciągnąć drużyny z dołka. Wręcz przeciwnie, prowadzone przez niego Monaco przegrało cztery z sześciu spotkań, a dwa ostatnie przed własną publicznością z Clubem Brugge i Paris Saint-Germain po 0:4.

Monaco odpadło już z Ligi Mistrzów, a w Ligue 1 zajmuje przedostatnie miejsce, ale władze klubu nie zamierzają rozstawać się z Henrym, by zatrudnić bardziej doświadczonego szkoleniowca, który zażegnałby kryzys.

- Thierry przyszedł do nas na długoterminowy projekt, a nie na krótki okres. Nie jest strażakiem. Gdybyśmy takiego szukali, zatrudnilibyśmy trenera o innej charakterystyce - powiedział po niedzielnym meczu z PSG Wadim Wasiljew.

Okolicznością łagodzącą dla Henry'ego jest fakt, że jego zespół przetrzebiony jest przez urazy. W meczu z PSG z powodu kontuzji nie mogło zagrać 13 zawodników, w tym Kamil Glik, a Andrea Raggi musiał pauzować przez kartki. Do tego w spotkaniu z mistrzem Francji urazu nabawili się Nacer Chadli i Jordi Mboula, który go zastąpił.

- Nigdy nie mieliśmy tylu urazów. Brak nam pewności siebie, brak nam szczęścia - stwierdził Wasilew.

Dla Henry’ego praca w Monako jest pierwszą samodzielną w roli trenera seniorskiej drużyny. 41-latek wcześniej był asystentem Arsene'a Wengera  w Arsenalu i Roberto Martineza w reprezentacji Belgii.

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Fantastyczna druga połowa, padło pięć bramek. Fortuna rozbiła Herthę [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (0)