- Moim zdaniem środowy finał nie ma faworyta - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Jerzy Podbrożny, po czym dodaje: - Zapowiada się wynik remisowy, chociaż różnie ten mecz może się potoczyć. Jednak postawiłby na Barcelonę.
Wiele osób twierdzi, że w Rzymie zmierzą się ze sobą najlepsze obecnie drużyny na świecie. - W obecnej dyspozycji jest to prawdopodobne. Jedni i drudzy prezentują się bardzo dobrze - przytakuje Podbrożny. W półfinale obie drużyny wyeliminowały zespoły z Premier League. Barca po dramatycznym meczu pokonała Chelsea Londyn, a Czerwone Diabły nie miały problemów z pokonaniem Arsenalu Londyn.
W Primera Division kataloński klub strzelił aż 104 gole. Manchester United także zdobywa wiele goli. Czy jednak w finale także zagrają "do przodu"? - Są to zespoły, które grają bardzo ofensywnie. Trzeba mieć nadzieje, że padnie dużo goli, a czy tak będzie, to nie wiadomo. Może tak być, iż każdy będzie czekał na tą jedną akcję i strzelić wymarzoną bramkę. Później się już tylko bronić - przyznaje nasz rozmówca.
Man Utd ma swoim składzie najlepszego piłkarza 2008 roku według FIFA, a więc Cristiano Ronaldo. Z kolei w Barcelonie występuje drugi w tej klasyfikacji Lionel Messi. - Myślę, że nie będzie to pojedynek Messiego z Cristiano Ronaldo - sugeruje Podbrożny. - Są to dwa bardzo dobre zespoły, iż wydaje mi się, że nie będzie to tylko pojedynek dwóch piłkarzy. Wielu znakomitych zawodników gra w tych zespołach. Niewykluczone jednak, że jeden z nich może zadecydować o zwycięstwie jednej z tych drużyn - dodaje.
Warto przypomnieć, że w swojej historii Barcelona dwukrotnie sięgała po triumf w Lidze Mistrzów. Natomiast Man Utd trzykrotnie.