Liga Mistrzów: Bayern Monachium z Ajaksem Amsterdam na przełamanie

Getty Images / Christof Koepsel/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Christof Koepsel/Bongarts / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Ligowe wpadki z FC Augsburg i Herthą Berlin złożyły się na pierwszy mini-kryzys Bayernu Monachium pod wodzą Niko Kovaca. We wtorek starcie z Ajaksem Amsterdam w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz na przełamanie zawstydzającej serii.

Zawstydzającej to chyba odpowiednie słowo, skoro niektóre niemieckie media Bayernowi mistrzowskiego tytułu zdążyły już pogratulować, zanim na dobre rozpoczął się nowy sezon. Na dodatek dziennikarze zastanawiali się, jak bardzo mocno Bawarczycy wyśrubują rekord ligowych wygranych z rzędu. Miało być sześć, siedem, dziesięć, a skończyło się na wpadce z Augsburgiem już w piątej serii gier. Trzy dni później Bayern sensacyjnie - takie określenie też jest chyba uzasadnione nawet mimo znakomitego startu sezonu berlińskiej drużyny - poległ na Stadionie Olimpijskim w niemieckiej stolicy.

Trzy dni, dwie wpadki, dziesiątki publikacji. Wywrotki zespołu Kovaca spowodowały, że w ostatnich dniach wiele można było poczytać o mini-zadyszce gigantów z Allianz Areny. O tym, że trener niepotrzebnie tak mocno rotował składem, że wytrąciło to drużynę z odpowiedniego rytmu. Dla przykładu z Augsburgiem nie zagrał Robert Lewandowski, trzy dni później dostał już swoją szansę, ale zaliczył bardzo słabe zawody. Pojawiły się więc sugestie, że na tak wczesnym etapie rozgrywek tak mocna rotacja stosowana przez trenera jest błędem.

- Moim zadaniem jest utrzymywać dobrą formę piłkarzy - mówił jednak szkoleniowiec i zapowiadał, że jak rotacja była w ostatnich dniach, tak wciąż będzie miała miejsce. - Łatwo teraz krytykować. Po siedmiu zwycięstwach z rzędu jakoś wszystko było w najlepszym porządku, a teraz po dwóch meczach pojawia się problem? - dorzucał Niko Kovac w kontekście wypowiedzi Stefana Effenberga, wytykającego szkoleniowcowi Bayernu błędy.

Co dla kibiców Bayernu najważniejsze: poza poważnie kontuzjowanymi i leczącymi się od dłuższego czasu zawodnikami (Corentin Tolisso, Rafinha, Kingsley Coman) wszyscy są zdrowi i gotowi do gry. Również Leon Goretzka, który w ostatnich dniach narzekał na uraz kostki. - Leon jest gotowy do gry - rzucił Kovac przed spotkaniem. Można się więc spodziewać, że Bayern Monachium na mecz z Ajaksem wyjdzie w zbliżonym składzie do tego, w którym walczył z Benfiką Lizbona. Z tą różnicą, że po słabym meczu w Berlinie na ławce rezerwowych może usiąść Jerome Boateng, a jego miejsce w środku obrony zajmie Niklas Suele. Na szpicy oczywiście znajdzie się miejsce dla Roberta Lewandowskiego.

Nawet mimo marnego meczu w Berlinie - bardzo mocno chwalonego na początku sezonu przez niemieckich ekspertów. Polak zbiera pozytywne opinie zarówno za występy i strzelane gole (ma ich na koncie już 8 we wszystkich rozgrywkach), ale także za umiejętność odcięcia się od transferowych plotek, które w ostatnim oknie były codziennością.

Ajax to aktualny wicemistrz Holandii (poprzedni sezon skończył w tabeli za plecami PSV Eindhoven). W tym momencie plasuje się na drugim miejscu w lidze, znów za PSV. W pierwszej kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów bez większych kłopotów pokonał AEK Ateny 3:0.

Początek meczu o godzinie 21:00. Transmisja meczu w Polsacie Premium 1.

ZOBACZ WIDEO Show Krzysztofa Piątka! Polak z dubletem! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
Manuel
3.10.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przełamania z Ajaksem jednak nie było a raczej stagnacji ciąg dalszy. Ale takie same problemy jak Bayern mają na początku sezonu Real i Barcelona. W tym sezonie te zespoły grają zdecydowanie go Czytaj całość
avatar
Claudia_
2.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przełamanie? Serio? Po jednej przegranej i remisie? Zawstydzająca seria? Zawstydzającą serię to ma Monaco we Francji.
Wy to po prostu żyjecie z wyolbrzymiania.