Bogusław Baniak: Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Kilka miesięcy temu w wyjazdowym pojedynku z KGHM Zagłębiem Lubin Warta skazywana byłaby na porażkę. Wiosną jednak Zieloni notują świetne jak na swój potencjał wyniki, co sprawia, że nie muszą obawiać się nawet Miedziowych. Trener Bogusław Baniak ma nadzieję, że na Dialog Arena jego drużyna znów zaprezentuje dobry futbol i nie wróci do stolicy Wielkopolski bez punktów.

- Nie da się ukryć, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jestem jednak realistą i zdaję sobie sprawę z potencjału Zagłębia. Ta drużyna musi w środę wygrać, by zrobić kolejny krok w kierunku awansu. To samo wprawdzie można powiedzieć o Koronie, którą pokonaliśmy aż 3:0, lecz warto pamiętać, że ten mecz odbył się w "ogródku". Zrobimy oczywiście wszystko, by pokazać się z jak najlepszej strony. Płyta boiska będzie idealna, spotkanie zostanie rozegrane przy sztucznym oświetleniu, zatem czegóż więcej chcieć do dobrego piłkarskiego widowiska - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl Bogusław Baniak.

Jak trener poznaniaków ocenia szanse swojego zespołu w starciu z faworyzowaną ekipą Oresta Lenczyka? - Nie stoimy na straconej pozycji. Muszę przyznać, że ostatnie wyniki Warty dziwią nawet mnie. Wierzyłem oczywiście w zwycięstwo z Koroną, ale nie spodziewałem się, że uzyskamy rezultat 3:0. Po raz kolejny jednak pokazaliśmy, że wiosną jesteśmy mocni. Jeśli brać pod uwagę tylko spotkania rozgrywane w tym roku, to plasujemy się w ścisłej czołówce I ligi. Gdybyśmy jesienią nie odnotowali fatalnej serii porażek, dziś z pewnością walczylibyśmy o coś więcej niż utrzymanie.

Baniak zapowiada, że w Lubinie Zieloni zagrają ofensywnie i nie będą murować bramki. - Zaczajenie się na własnej połowie byłoby czekaniem na wyrok śmierci. Nie interesują mnie żadne kalkulacje. Pokażemy otwarty futbol i będziemy chcieli jako pierwsi zdobyć gola. Dopiero gdy nam się to uda, pomyślimy o większym skupieniu się na defensywie.

Sytuacja w tabeli sprawia, że poznaniacy nie mają już noża na gardle, dzięki czemu w ich grze widać luz, który pozytywnie wpływa na wyniki. - Poszczególni piłkarze mają więcej swobody, podejmują ryzyko, na które nigdy nie zdecydowaliby się w sytuacji, gdyby każdy mecz był z gatunku tych o życie - stwierdził Baniak.

Szkoleniowiec Warty nie ukrywa, że zaczyna już myśleć o następnych rozgrywkach, zwłaszcza że wiele spraw organizacyjnych i kadrowych wymaga uregulowania. - Skończyły się już czasy pracy bez pieniędzy. Trzeba powoli myśleć o przyszłości. Po sezonie kilkunastu zawodnikom kończą się kontrakty i niebawem konieczne będą rozmowy na ten temat. Na razie żyjmy meczami z Zagłębiem i Flotą. Po tych spotkaniach sporo powinno się już wyjaśnić - zakończył.

Warta zajmuje obecnie 8. miejsce w tabeli i nad strefą zagrożoną spadkiem ma siedem punktów przewagi. Jej najbliższy rywal - KGHM Zagłębie - to wicelider I ligi.

Źródło artykułu: