W 237. El Clasico nie obyło się bez kontrowersyjnych decyzji sędziego Alejandro Hernandeza, który momentami nie panował nad sytuacją na boisku. Arbiter mylił się w obie strony, ale największy błąd popełnił w 50. minucie, gdy nie przerwał akcji, po której Barcelona zdobyła bramkę na 2:1, choć w jej trakcie Luis Suarez bezsprzecznie sfaulował Raphaela Varane'a.
Trener Królewskich, Zinedine Zidane nie miał jednak zamiaru obarczać Hernandeza winą za stratę punktów na Camp Nou: - To był trudny mecz do prowadzenia, ale nie chcę się w to zagłębiać. To skomplikowane. Jak zawsze, nie chcę mówić o sędziach. Zobaczyliśmy świetny mecz, obie drużyny zagrały bardzo dobrze, a futbol zawsze jest ważniejszy od rozmów o kontrowersjach.
W doliczonym czasie gry pierwszej połowy czerwoną kartką za uderzenie Marcelo ukarany został Sergi Roberto i przez całą drugą połowę Barcelona musiała grać w osłabieniu. Trener Dumy Katalonii, Ernesto Valverde też nie chciał krytykować sędziego i nie miał do arbitra pretensji o wyrzucenie jego podopiecznego z boiska.
- Dużo się działo, musimy to wszystko obejrzeć na powtórkach. Zachowanie Sergiego Roberto było dziwne. Byłem zaskoczony tym, że uderzył go w twarz - skomentował opiekun mistrzów Hiszpanii.
Obaj szkoleniowcy byli też zgodni w ogólnej ocenie spotkania. - Obejrzeliśmy dobry mecz. Nie wiem, czy remis jest sprawiedliwy i kto zasłużył na więcej. Ci, którzy zjawili się na trybunach byli zadowoleni - stwierdził Zidane.
- Mecz był intensywny od pierwszej minuty, było odpowiednie napięcie. Dobrze zaczęliśmy, radziliśmy sobie z pressingiem, ale kiedy zostawia się Realowi miejsce na kontry, to spotyka cię kara - tak straciliśmy pierwszego gola - skomentował Valverde, dodając: - W drugiej połowie walczyliśmy, żeby brak jednego zawodnika nie był widoczny, ale nie zrezygnowaliśmy z ataków.
ZOBACZ WIDEO Maciej Rybus. Mistrz z Moskwy