Flavio Paixao strzelił w piątek piątą bramkę dla Lechii Gdańsk w meczach derbowych w tym sezonie. - To bardzo fajna sprawa i wszyscy podkreślają, że strzeliłem Arce pięć bramek. Znów pokazaliśmy jakość piłkarską. Atakowaliśmy i szkoda tego rzutu karnego, który otworzył wynik spotkania. Podczas meczu było widać, że gdynianie nastawiają się na długie piłki i nie chcieli grać w piłkę nożną. My graliśmy i strzeliliśmy dwa gole, co dało nam zwycięstwo. Doskonale wiedzieliśmy jak ważne jest to spotkanie. Teraz wszyscy jesteśmy szczęśliwi, bo fajnie jest strzelić dwa gole w przeciągu tygodnia, dodatkowo w tak ważnych meczach - powiedział Portugalczyk.
Lechia w tym sezonie często nie gra tak agresywnie, jak z Arką Gdynia. - Agresja to przede wszystkim domena Arki, która chce grać właśnie w taki sposób i zawsze spotkania z gdynianami wyglądają tak, że mecz zamienia się w walkę. Jest dużo fauli, krzyków, a piłka nożna to przede wszystkim gra piłką nogami. Arkowcy czasami krzyczeli, jakby ktoś chciał ich zabić. Na szczęście my graliśmy w piłkę i pokazaliśmy, że to sposób na wygraną - ocenił Flavio Paixao.
Kibice z Gdańska z pewnością chcieliby, by Lechia pokazywała taką pasję we wszystkich meczach. - Na pewno chciałbym wnieść o to, by za tydzień zmienić przeciwnika i znów grać z Arką - zaśmiał się Paixao. - A tak na serio, jeśli zawsze będziemy grali z taki zaangażowaniem i przygotowaniem jak ostatnio, to mamy duże szanse na wygrywanie spotkań. Najważniejszy jest dla nas odpoczynek i analiza gry Cracovii. Jestem przekonany, że pokażemy jeszcze lepsze nastawienie na zwycięstwo. Jesteśmy wielką drużyną mającą za sobą rok, który trzeba zapomnieć. Teraz zostało nam sześć finałów - zauważył Paixao.
Lechia przed derbowym dwumeczem plasowała się na 15. miejscu w lidze, tuż po piątkowej wygranej awansowała na 11. pozycję. - Ja nie skupiam się na tabeli, tylko na każdym kolejnym meczu. Trzeba żyć teraźniejszością i podchodzić do tego tak, że jak pracujesz ciężko dziś, to jutro będziesz lepszy. Teraz gramy z Cracovią i skupiamy się na kolejnych trzech punktach - podsumował.
ZOBACZ WIDEO "Damy z siebie wszystko" #19. Przerażający obraz polskiej piłki