La Liga: niewykorzystana szansa Valencii, kolejne porażki Deportivo i Malagi

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: piłkarze Valencia CF
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: piłkarze Valencia CF

Valencia tym razem nie potwierdziła swojej dobrej formy z ostatnich tygodni i tylko zremisowała na San Mames przeciwko drużynie Athleticu Bilbao 1:1.

Jeszcze we wtorek istniało spore zagrożenie, że spotkania 27. kolejki Primera Division zostaną sparaliżowane przez opady śniegu. W Bilbao sypało bardzo intensywnie, lecz pogoda zmieniła się jak w kalejdoskopie i w środowy wieczór zapanowała bardziej jesienna, deszczowa aura, która w żaden sposób nie mogła przeszkodzić zawodnikom.

Mecz poprzedziła symboliczna minuta ciszy poświęconej legendarnemu napastnikowi Sportingu Gijon i FC Barcelony. Po pierwszym gwizdku zaczął się zaś festiwal nerwowości. Arbiter Jesus Gil Manzano co chwilę przerywał grę, aby przywołać obie strony do porządku, lecz z czasem zaczęła zaznaczać się lekka przewaga gospodarzy.

W 11. minucie dobry strzał z dystansu oddał Mikel San Jose - skończyło się na strachu pod bramką Valencii CF oraz interwencją Neto. Niedługo później swoją szansę miał Benat Etxebarria, ale piłka poszybowała daleko ponad bramką. Krótki napór miejscowych przerwał w fantastyczny sposób Geoffrey Kondogbia. Francuz najpierw odebrał piłkę defensorom gospodarzy, rozegrał piłkę z Ferranem Torresem, otrzymał od niego podanie zwrotne i przepięknym podkręconym uderzeniem pokonał Kepę Arrizabalagę. Dzięki tej bramce Los Che ponownie znaleźli się w tabeli przed Realem Madryt.

Okazja na wyrównanie pojawiła się jeszcze przed przerwą. Jeison Murillo zachował się w polu karnym gorzej niż niejeden junior i sprokurował jedenastkę dla gospodarzy. Aritz Aduriz uderzył zbyt słabo, by pokonać brazylijskiego golkipera gości. Nie da się ukryć, że nie był to idealny dzień dla byłego reprezentanta Hiszpanii.

Po przerwie w drużynę gospodarzy wstąpiły jednak nowe siły. Już w 49. minucie dośrodkowanie Etxebarrii z prawej strony źle wybił bohater pierwszej części gry Geoffrey Kondogbia. Pierwszy do futbolówki dobiegł Oscar de Marcos, pozazdrościł Francuzowi bramki i w bardzo podobny pokonał Neto.

Mecz nabrał niesamowitych rumieńców, gdyż po zaledwie kilkudziesięciu sekundach Simone Zaza powinien ponownie wyprowadzić podopiecznych Marcelino Garcii Torala na prowadzenie. Nie zdążyliśmy nawet mrugnąć, a oko w oko z golkiperem Valencii stanął Markel Susaeta - znów bezskutecznie. W 67. minucie obejrzeliśmy prawdziwą tragikomedię w wykonaniu defensywy gości. Aduriz, który otrzymał piłkę po trzech stratach z rzędu graczy Los Che, sam nie wie dlaczego piłka trafiła jedynie w boczną siatkę.

Przewaga gospodarzy w końcówce nie przełożyła się już na kolejne bramki. Wynik 1:1 należy uznać za całkowicie zasłużony. Valencia nie wykorzystała więc sytuacji na wyprzedzenie Realu Madryt.

Athletic Bilbao - Valencia CF 1:1 (0:1)
0:1 - Geoffrey Kondogbia 23'
1:1 - Oscar de Marcos 49'

Składy:
Athletic:

Kepa Arrizabalaga - Oscar de Marcos, Unai Nunez, Inigo Martinez, Enric Sabonit - Benat Etxebarria, Mikel San Jose, Markel Susaeta (63' Inaki Wiliams), Raul Garcia (77' Raul Garcia), Inigo Cordoba - Aritz Aduriz

Valencia: Neto - Ruben Vezo, Gabriel Paulista, Jeison Murillo, Jose Gaya - Ferran Torres (75' Goncalo Guedes), Dani Parejo, Geoffrey Kondogbia, Francis Coquelin - Lucas Vietto (71' Rodrigo), Simone Zaza (83' Carlos Soler)

Zółte kartki: Inigo Cordoba (Athletic FC), Simone Zaza, Jeison Murillo (Valencia CF)

W pozostałych dwóch spotkaniach rozegranych o równoległej godzinie, Getafe CF rozgromiło Deportivo La Coruna aż 3:0. Przemysław Tytoń oglądał kompromitację kolegów z pozycji siedzącej. Drużyna z Galicji jest na 19. miejscu w tabeli i wyprzedza jedynie Malagę CF , która również przegrała swój środowy mecz. Jedyne trafienie dla Sevili FC zaliczył już po kwadransie Joaquin Correa.

Getafe CF - Deportivo La Coruna 3:0 (2:0)
1:0 - Angel 40'
2:0 - Eneko Boveda 44'
3:0 - Jorge Molina 82'

Malaga CF - Sevilla FC 0:1 (0:1) 
0:1 - Joaquin Correa

Źródło artykułu: