Ruben Semedo został ściągnięty do Villarreal CF ze Sportingu Lizbona za 14 milionów euro. Dotychczas rozegrał zaledwie cztery spotkania i głośniej o nim było o dokonaniach pozaboiskowych.
Aktualnie nie będzie mógł prezentować swoich piłkarskich umiejętności, bo klub postanowił go zawiesić do czasu wyjaśnienia sprawy. Zawieszono również wypłacanie pensji zawodnikowi.
Prawdziwym szokiem była informacja, która w hiszpańskich mediach pojawiła się we wtorek. Semedo miał zostać rano aresztowany. Według zeznań ofiary, do których dotarł portal levante-emv.com, piłkarz Villarrealu i jego dwaj kuzyni mieli uwięzić, pobić i okraść mężczyznę, a także grozić mu amputacją palca i wreszcie śmiercią.
Semedo i jego koledzy znęcali się nad ofiarą, ponieważ... jej znajomy był winien portugalskiemu piłkarzowi 5 tysięcy euro.
Według obrońcy Semedo, to piłkarz padł ofiarą oszustwa finansowego. - Nie zareagował w najwłaściwszy sposób, ale to on był ofiarą. Ruben nie był zamieszany w to, do czego doszło - stwierdził Catio Balde w rozmowie z portugalską telewizją "TSF".
To nie jest pierwszy wybryk Semedo. Zdążył już roztrzaskać szklaną butelkę na głowie jednego z kibiców, a także grozić bronią właścicielowi nocnego klubów.
ZOBACZ WIDEO Udany rewanż Realu Madryt. Zobacz skrót meczu z CD Leganes [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]