Kamil Glik: Jeśli ja siedzę napity, to gdzie jest moje dziecko? Nie pozwolę tak mówić!

Getty Images /  Michael Steele / Na zdjęciu: Kamil Glik
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Kamil Glik

- Jeśli ja siedzę z małżonką napity, jak było ujęte w audycji, to gdzie jest moje dziecko? Wychodzi z tego, że w moim domu mamy takie patologiczne zwyczaje. Nie pozwolę tak mówić o swojej rodzinie - opowiada nam Kamil Glik.

W tym artykule dowiesz się o:

[urlz=/pilka-nozna/737156/wielkie-zamieszanie-wokol-peszki-nie-przerywaj-mi-jak-polewam]

W internetowym radiu Weszlo.fm usłyszał, że siedzi w domu pijany[/urlz]. W nocy z soboty na niedzielę, po meczu poprzedniej kolejki, dziennikarze stacji zadzwonili około godziny 1:30 w nocy do Sławomira Peszki. Ten akurat świętował ze znajomymi, był pod wpływem alkoholu. Najwidoczniej nie zrozumiał do końca z kim rozmawia, a jeden z dziennikarzy dla żartu podał się dodatkowo za Łukasza Wiśniowskiego z kanału Łączy Nas Piłka. I powiedział: "Kuba Polkowski ze mną jest w ogóle. I do Glika dzwoniliśmy to on też siedzi wiesz pijany k***wa z żoną".

I Kamil Glik mocno się wkurzył. Mówi nam: - Szczerze powiedziawszy na początku byłem lekko zszokowany. Około drugiej rano w niedzielę wróciłem do domu z wyjazdu na ligowy mecz do Angers. Siadam na kanapie, włączam Twittera, a tam burza. Po czasie odsłuchałem dopiero audycji. Wiadomo Sławek pełnił w niej główną rolę. Ja jednak wciąż byłem podpięty pod temat, że niby z żoną znajdujemy się kompletnie pijani.

56-krotny reprezentant Polski przyznał, iż rola małżonki zawodnika Marty Glik w całym programie zabolała go najbardziej i dlatego zareagował na twitterowym koncie, iż za takie oszczerstwa "należy się klaps": - Pewne granice zostały przekroczone. Gdyby Samuel Szczygielski (dziennikarz, który wywołał aferę - dop. red.) powiedział takie słowa wyłącznie o mnie, i zapomnijmy, iż podczas rzekomego picia znajduje się w samolocie z trenerem, kolegami z zespołu, to przyjmę to na klatę. Mnie jak i moją żonę zdenerwował fakt, że ktoś chce wmówić ludziom, iż w moim domu panuje patologia. Automatycznie przecież pojawia się również osoba mojej córka. Jeśli ja siedzę z małżonką napity, jak było ujęte w audycji, to gdzie jest moje dziecko? Wychodzi z tego, że w moim domu mamy takie patologiczne zwyczaje. O mnie można pisać wszystko, lecz nie pozwolę tak mówić o swojej rodzinie.

Dziennikarz ostatecznie piłkarza przeprosił, ale ten jest nieugięty. Przyznał, że przeprosiny "nie robią na nim wielkiego wrażenia".

Glik konsultował się również z Peszką i obaj piłkarze - jak nam powiedział - podejmują pewne ruchy w tej sprawie.

----

Wkrótce na WP SportowFakty opublikujemy długi wywiad z Kamilem Glikiem. Już teraz zapraszamy!

ZOBACZ WIDEO Jarosław Niezgoda ma szanse na mundial? Dziennikarz NC+: Absolutnie tak

Źródło artykułu: