LM: wspaniały spektakl w Turynie! Skuteczna pogoń Tottenhamu Hotspur

Getty Images / Michael Regan / Harry Kane (po lewej) i Gianluigi Buffon (po prawej)
Getty Images / Michael Regan / Harry Kane (po lewej) i Gianluigi Buffon (po prawej)

Futbol na najwyższym poziomie pokazali piłkarze Juventusu Turyn i Tottenhamu Hotspur. W 1/8 Ligi Mistrzów w Turynie padł remis 2:2, choć po 10 minutach gospodarze prowadzili już 2:0.

Mecz w Turynie był niczym przejażdżka kolejką górską, która błyskawicznie przyspiesza do setki. Ekstremalny poziom emocji podanych w najlepszym z możliwych sposobów. Do tego wszystko działo się bardzo szybko.

Już pierwsza akcja Juventusu Turyn przyniosła gola. Jak cwany lis zachował się Miralem Pjanić. Wszyscy spodziewali się dośrodkowania Bośniaka z rzutu wolnego do wbiegających w pole karne kolegów, a ten postanowił chytrze zagrać na przeciwległą stronę "szesnastki" do Gonzalo Higuaina. Napastnik został bez opieki i skutecznie huknął bez przyjęcia w długi róg.

Juventus to wytrawny łowca. Poczuł krew, poszedł za ciosem i po kilku minutach było 2:0. Lekkomyślnie zachował się Ben Davies, który faulując Bernardeschiego podarował gospodarzom rzut karny. Hugo Lloris był bliski obrony strzału Higuaina. Miał piłkę na rękawicach, ale jej nie zatrzymał.

Zadowoleni z wyniku piłkarze Starej Damy oddali inicjatywę rywalom. To wcale nie musiało oznaczać utraty kontroli nad meczem. Juventus wierzył w siłę swojej gry w defensywie (przez ostatnie trzy miesiące stracił 1 gola).

ZOBACZ WIDEO Świetny występ Zielińskiego, Napoli rozbiło Lazio [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Tottenham Hotspur wreszcie mógł grać tak jak lubi. Mnóstwo podań i w najmniej spodziewanym momencie przyspieszenie akcji. Obrona Juventusu zaczęła mieć kłopoty, ale błędy kolegów naprawiał Gianluigi Buffon. Bramkarski weteran świetnie obronił m.in. strzał głową Harry'ego Kane'a z kilku metrów, a także atomowe uderzenie Eriksena. Pętla wokół szyi Juventusu zacieśniała się jednak z każdą minutą.

Koguty złapały kontakt jeszcze w pierwszej połowie. Prostopadłym podaniem do Kane'a błysnął Alli, a snajper minął Buffona i strzelił lewą nogą do pustej bramki. Napór gości jeszcze bardziej przybrał na sile, a gospodarze nerwowo czekali na gwizdek do szatni.

W doliczonym czasie niemiecki sędzia Felix Brych podyktował drugi rzut karny dla gospodarzy. Faul Auriera na Coscie był oczywisty i Higuain stanął przed szansą skompletowania hattricka. Lloris tym razem wyczekał strzelca. Stał na linii bramkowej do samego końca, jakby gdzieś w podświadomości wiedział, że piłka posłana zostanie w środek. Ostatecznie nie musiał interweniować, bo atomowy strzał trafił w poprzeczkę.

W drugiej połowie goście kontynuowali odważną grę, czując się w Turynie jak u siebie. Zasługiwali na wyrównanie i osiągnęli je w 71. minucie. Płaski strzał Christiana Eriksena z rzutu wolnego minął mur i zaskoczył Buffona. Bramkarz mógł zachować się lepiej, ale trudno przypisywać mu całkowitą winę za stratę gola.

Juventus wyprowadzał kontry, ale nie były one tak groźne jak na początku meczu. Tymczasem trener Mauricio Pochettino nabrał apetytu na wygraną. W samej końcówce wprowadził z ławki bramkostrzelnego Sona, ale Koreańczyk nie zmienił wyniku.

Juventus Turyn - Tottenham Hotspur 2:2 (2:1)
1:0 - Gonzalo Higuain 2'
2:0 - Gonzalo Higuain (k.) 9'
2:1 - Harry Kane 35'
2:2 - Christian Eriksen 71'

Składy:

Juventus Turyn: Gianluigi Buffon - Mattia De Sciglio, Medhi Benatia, Giorgio Chiellini, Alex Sandro, Miralem Pjanić, Sami Khedira (66' Rodrigo Betancur), Federico Bernardeschi, Douglas Costa (90+2' Kwadwo Asamoah) , Mario Mandzukić (76' Stefano Sturaro), Gonzalo Higuain.

Tottenham Hotspur: Hugo Lloris - Serge Aurier, Davinson Sanchez, Jan Vertonghen, Ben Davies, Christian Eriksen (90+2' Victor Wanyama), Moussa Dembele, Eric Dier, Erik Lamela (89' Lucas Moura), Dele Alli (83' Heung-Min Son), Harry Kane.

Żółte kartki: Benatia, Higuain, Betancur (Juventus) oraz Davies, Aurier (Tottenham).

Sędzia: Felix Brych (Niemcy).

Komentarze (4)
avatar
siatkarz-76
14.02.2018
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Z chwaleniem Buffona bym nie szarżował.
Strzał Keana by ł w środek bramki, a Ericksena sparował przed siebie.
Miał szczęście, że kolega z drużyny był szybszy od przeciwnika.
A już przy golu na
Czytaj całość
avatar
Zielakowski
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tottenham gra jak Borussia w 2013 :) 
avatar
Szarold
13.02.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobry wyrównany mecz choć Juve mogło go definitywnie zakończyć w pierwszej połowie. Na Wembley Tottenham będzie jeszcze lepszy ale niczego nie przesądzam. U gości najlepszy Eriksen, u gospodarz Czytaj całość