Zimą miało go już nie być w Barcelonie. Paco Alcacer początek sezonu miał fatalny, a Ernesto Valverde szybko postawił na nim krzyżyk. Z biegiem czasu jednak napastnik doczekał się swojej szansy, którą z pewnością wykorzystał.
We wtorkowy wieczór strzelił piątą bramkę w obecnej kampanii i pierwszą w Lidze Mistrzów. FC Barcelona pokonała Sporting (2:0), a 24-latek zapewnił Bluagranie ważne prowadzenie. - Pracuję, aby otrzymywać szanse i starać się je wykorzystywać. Jeśli strzelam gole, to dzięki moim kolegom, którzy wystawiają mi piłki. To moja pierwsza bramka w Lidze Mistrzów i mam nadzieję, że to nie koniec - mówił po meczu zawodnik.
Alcacer udowodnił, iż 30 mln euro nie musi być wyrzucone w błoto. Poprzedni sezon miał fatalny, jednak w obecnym pokazuje, że warto na niego stawiać. Snajper wystąpił w 10 meczach i strzela bramkę średnio co 112 minut. Dla porównania Lionel Messi trafia do siatki rywali co 110 minut, a Luis Suarez co 281 minut.
Paco coraz lepiej również współpracuje z wspomnianym Messim. Obaj mogą zapewnić drużynie jeszcze wiele punktów. - Granie z Messim jest łatwiejsze. Są inni zawodnicy na bardzo wysokim poziomie, ale kiedy Leo wchodzi na boisko, wszystko zaczyna wyglądać inaczej - zaznacza Alcacer. - Teraz musimy skupić się na niedzielnym meczu. Trzeba zbierać trzy punkty w każdym kolejnym spotkaniu - dodaje.
Hiszpan zbiera zasłużone pochwały. Tego samego nie można powiedzieć o Andre Gomesie, który dalej rozczarowuje. W tym sezonie rozegrał już łącznie 12 meczów, w których nie strzelił bramki oraz nie zanotował asysty.
ZOBACZ WIDEO Kolejna pomyłka sędziego, Barcelona traci punkty. Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]