Złocisto-krwiści chcieli w Gliwicach sięgnąć po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, ale sztuka ta im się nie udała. Piast przetrzymał ataki w pierwszej odsłonie, a po przerwie sam wyprowadził dwa mocne ciosy. - Boli nas ta porażka... Na początku spotkania nie wykorzystaliśmy stuprocentowych sytuacji. Zabrakło nam bramki, bo ten mecz wyglądałby zupełnie inaczej - powiedział Łukasz Kosakiewicz, pomocnik Korony Kielce.
Kielczanie plują sobie w brodę, bo w ich odczuciu gospodarze nie pokazali niczego specjalnego. - Tak naprawdę, to Piast stworzył sobie dwie klarowne sytuacje. Pod koniec może coś jeszcze miał, ale to nie było nic wielkiego. To, do czego doszedł, to jednak wykorzystał i zgarnął trzy punkty - kręcił głową były zawodnik Chojniczanki Chojnice.
Drużna się jednak nie załamuje i z optymizmem patrzy w przyszłość. - Dobrze graliśmy w piłkę i stwarzaliśmy okazje. Ogólnie fajnie się prezentujemy, więc głowa do góry i nie ma co się załamywać - spuentował 26-latek.
ZOBACZ WIDEO Tak Lewandowski zdobył gola. Zobacz skrót Bayern - Bayer [ELEVEN]