Damian Gamus (trener Sokoła): Przede wszystkim gratuluję zasłużonego zwycięstw, które myślę, że przybliży KSZO do założonego celu jakim jest awans do I ligi, bo z pewnością to miasto i ten klub zasługują aby grać w lidze wyżej. Trudno jest ocenić na gorąco taki mecz, ale prezentu sobie na święta nie wieziemy, bo założenia były inne i one nas po prostu przerosły. Myślę, że przegraliśmy ten mecz fizycznie. Filar obrony Brodecki nie trenuje dwa tygodnie, itd., itd. Robiliśmy sobie pewne nadzieje z Kelim, jednak to kolano nie pozwala mu trenować z pełnym obciążeniem i mamy pewne problemy natury organizacyjnej i sportowej dużo.
Michał Białek (obrońca Sokoła): Było ciężko. Wiedzieliśmy, że przyjeżdżamy do KSZO, drużyny, która zajmuje pierwsze miejsce i chcieliśmy wywieźć chociaż jeden punkt z tak ciężkiego terenu, ale się nie udało. Mieliśmy miej doświadczoną drużynę, nie potrafiliśmy utrzymać piłki i to zadecydowało, że w dłuższym czasie nie mogliśmy się cały czas tylko bronić i dostaliśmy pierwszą bramkę, później się odsłoniliśmy, ponieważ chcieliśmy wyrównać i piłkarze KSZO nas skarcili. Szybko stracone bramki w drugiej połowie, ustawiły mecz.
Arkadiusz Świętosławski (pomocnik Sokoła): Krótkie podsumowanie - przegraliśmy 4:0. Zwycięstwo KSZO w pełni zasłużone. W pierwszej połowie może była bardziej wyrównana gra, gdzie i my i drużyna gospodarzy miała parę akcji, ale nikt ich nie wykorzystał. W drugiej połowie stały fragment gry i straciliśmy pierwszą bramkę. Odkryliśmy się trochę bardziej i straciliśmy drugą i trzecią. Czwarta to już przypieczętowanie wyniku, ponieważ my postawiliśmy wszystko na jedną kartę i tak się skończył mecz. Myślę, że może przegraliśmy troszkę za wysoko, ale tak się kończy mecz, jak się go chce zremisować.
Wiesław Wojno (trener KSZO): Czekaliśmy na taki mecz. Myślę, że zespół był na takie spotkanie przygotowany i optymalnie zestawiony. Zawodnicy pokazali to w pierwszej połowie mimo nieskuteczności, zaś potwierdzili ją w drugiej i wreszcie posypały się bramki. Dzisiaj zaryzykowałem i postawiłem na Kundrę, który przygotowywał się praktycznie dwa miesiące do tego, żeby taki mecz dzisiaj rozegrać i było widoczne, że ten chłopak potrafi grać w piłkę, pomógł wiele zespołowi i to cieszy. Zresztą poprawił grę w drugiej linii, która szwankowała i to był klucz do zwycięstwa. Cieszę się ze zwycięstwa, cieszę się z trzech punktów i myślę, ze jest to dobry prognostyk przed najbliższym spotkaniem z Sandecją. Będzie to bardzo ciężki mecz, a my zostaliśmy troszkę wykartkowani - może trochę na własne życzenie - i to niepokoi. Zmusza mnie to do pewnych roszad, niemniej jednak przed nami są święta i chciałbym złożyć zawodnikom, kibicom wszystkiego dobrego, dużo radości i podobnych spotkań w wykonaniu KSZO.
Tomasz Ciesielski (obrońca KSZO): Radość po strzelonej bramce była ogromna, ponieważ przed meczem moja żona bardzo mnie prosiła, żebym zagrał dla niej i dla naszego syna i wydaje mi się, że tak zrobiłem. Jeśli żona przed każdym meczem tak by mnie mobilizowała, to myślę, że byłoby groźnie i z Adasiem z przodu stworzylibyśmy niezwykle silny duet Cieśliński - Ciesielski. W pierwszej połowie miałem podobną sytuację, tam źle zagrałem, ponieważ skoczyła mi piłka, ale w przerwie myślałem, że jeśli coś takiego znowu się zdarzy, bo widziałem jak grają obrońcy, to zabiorę się z piłką i dopiero wtedy strzelę, no i się udało.
Radosław Kardas (obrońca KSZO) Jak widać nasza forma rośnie, co było dzisiaj widać. O meczu w Concordii powinniśmy zapomnieć, bo po prostu go wygraliśmy, a w spotkaniu z Sokołem zaczęliśmy grać to co sobie zakładaliśmy wcześniej, czyli grę bokami, konstruowanie szybkich akcji. Taktycznie byliśmy ustawieni na to, żeby zabiegać przeciwnika i grać wysoko nie dając stwarzać im sytuacji pod naszą bramką. Mieliśmy też trochę szczęścia w tym meczu, bo i ja dostałem w nogę na linii i piłka została wybita i w drugiej połowie był słupek. Czekaliśmy na moment tej pierwszej bramki i wiedzieliśmy, że jesteśmy dzisiaj bardzo mocni, czego efektem były kolejne gole i zdobyte trzy punkty, z których bardzo się cieszymy.
Michał Pietrzak (pomocnik KSZO): Tak wyszło, że dostałem w trakcie meczu z łokcia w twarz aż polała się krew, więc walka była twarda, ale najważniejsze są trzy zdobyte punkty. Zagraliśmy super mecz, myślę, że najlepszy w tej rundzie, czego efektem są cztery bramki. Dostałem szansę występu od pierwszych minut, z czego się również cieszę i myślę, że moja gra nie wyglądała źle. Teraz jedziemy do Sandecji i liczymy, że z Nowego Sącza również przywieziemy komplet punktów. Myślę, że mamy wyrównaną kadrę i Ci co wejdą za pauzujących Rafała Kwapisza i Michała Stachurskiego, nie będą gorsi, czego dzisiaj chyba byłem sam przykładem.
Rafał Kwapisz (bramkarz KSZO): Myślę, że był to ciężki mecz i dopiero po pierwszej bramce zaczęło się to układać tak jak to sobie założyliśmy. Uważam, że pokazaliśmy dzisiaj naszą grą, że potrafimy grać w piłkę i całkiem fajnie to wyglądało. Mając w pamięci mecz z Concordią, to dzisiaj zagraliśmy rewelacyjnie pod każdym względem. Ja tylko żałuję, bo dostałem żółtą kartkę i będę musiał pauzować w spotkaniu z Sandecją - powiedział dla KSZO.net.pl bramkarz ostrowieckiej drużyny Rafał Kwapisz.
Michał Stachurski (obrońca KSZO): Bardzo cieszyłem się z tej bramki, bo pomogła ona wygrać naszej drużynie, bo padły szybko kolejne gole. Uważam, że ta żółta kartka, którą otrzymałem nie byłą słuszna, a przez nią muszę pauzować w meczu z Sandecją, ale cóż, odpauzuję i będę grał w następnych meczach. Do Sandecji na mecz i tak się wybiorę. Nie zostawię drużyny z powodu żółtych kartek, choć pewnie z boku będę przeżywał mecz, jak ostatnio. Zdecydowanie wolę grać, niż kibicować, bo to jest za duży stres i lepiej dać coś z siebie, niż tak biernie się przyglądać. Mamy dobrych zawodników, więc wierzmy, że będzie dobrze.
Łukasz Matuszczyk (obrońca KSZO): Cieszę się, że wygraliśmy i że będą to spokojne święta. Cieszę się tym bardziej z bramki. Po ostatniej bramce Łukasza Szymoniaka, pięciu piłkarzy podchodziło do wolnego, ale rozgoniłem towarzystwo, a na poważnie, to po to trenuję takie uderzenia, specjalnie ćwiczymy z Michałem Pietrzakiem rzuty wolne, właśnie dla takich momentów jak ten. Podszedłem i zrobiłem to , co powinienem był zrobić i cieszę się, że wpadło. Jak ostatnio wspominałem, do naszych wyników powinna była dojść nasza dobra gra i myślę, że dzisiaj to widowisko było dobre. Cieszymy się, że tylu kibiców zawitało na stadion i oby na następnych meczach było ich jeszcze więcej.