W spotkaniu z Piastem Michał Probierz nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Damiana Dąbrowskiego, Sebastiana Stebleckiego, Jakuba Wójcickiego, Tomasa Vestenicky'ego i Diego Ferraresso, a jeśli dodamy do tego, że w przerwie letniej z Kałuży 1 odeszli odpowiadający w poprzednich sezonach za prowadzenie gry Marcin Budziński i Mateusz Cetnarski, otrzymamy pełen obraz rozkładu drugiej linii pięciokrotnych mistrzów Polski.
Mimo to na inaugurację nowego sezonu krakowianie potrafili wywalczyć punkt w starciu z Piastem Gliwice, który latem nie doznał osłabień, a do tego wzmocnił się Konstantinem Vassiljevem. W 13. minucie Pasy niespodziewanie objęły prowadzenie za sprawą Mateusza Wdowiaka, ale szybko je straciły, gdy Adama Wilka pokonał Gerard Badia.
- Zaczęliśmy bardzo dobrze. Szkoda, że szybko straciliśmy prowadzenie. Mieliśmy kilka bardzo dobrych momentów, zrobiliśmy kilka ciekawych akcji. Po tym jak Piast zmarnował rzut karny, trzeba szanować ten punkt. Nie mówię, że to jest wielki sukces, ale trzeba wstrzymać się z oceną tego zespołu. Nie mam czarodziejskiej różdżki. Dla nas priorytetem jest zdobywanie punktów, a nie piękna gra. Jeśli chodzi o styl, to kupię sobie "Twój Styl" i będzie styl - przyznał w swoim stylu Probierz.
Nowy trener Cracovii zaskoczył wyjściową "11". Średnia wieku podstawowego składu Pasów to 24,18. Od pierwszego gwizdka zagrali m.in. niespełna 20-letni bramkarz Adam Wilk i 19-letni obrońca Kamil Pestka.
- Najważniejsze, że nie zaskoczyłem tym zawodników. Do końca zastanawialiśmy się ze sztabem, jak to rozwiązać. Rozmawiałem z Grzesiem Sandomierskim i to normalne, że jest niezadowolony, ale kiedyś jemu w podobnej sytuacji dałem szansę. Jak na pierwszy występ, to było pozytywnie, ale nie kreujmy gwiazd - komentuje Probierz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: przegrała zakład. Pogba wepchnął ją do basenu (WIDEO)