ME U-21. Polska ratuje remis ze Szwecją. Potop był bliski

PAP / 	PAP/Wojciech Pacewicz
PAP / PAP/Wojciech Pacewicz

Reprezentacja Polski do lat 21 ma ciągle szanse na wyjście z grupy. Drużyna Marcina Dorny uratowała remis ze Szwecją (2:2) w ostatnich minutach. Ale znowu nie było wesoło.

Tuż przed meczem, już wtedy, gdy sędzia szykował się do rozpoczęcia spotkania, nasza drużyna dość długo naradzała się w kółku. Widać było bojowe nastroje, zawodnicy ekspresywnie gestykulowali, poklepywali się po plecach, Mariusz Stępiński krzyczał, a Karol Linetty podchodził kolejno do każdego z kolegów udzielając krótkich wskazówek. Ten obrazek dawał nadzieję, że zespół Marcina Dorny nie tylko ruszy na rywala, ale będzie potrafił zdominować go dłużej niż przez kilka minut.

Ledwo się ten mecz zaczął, a Biało-Czerwoni mogli strzelić gola. Tak jak w spotkaniu ze Słowacją w piątek (1:2), akcja nabrała dynamiki na skrzydle. Po lewej stronie rozpędził się Łukasz Moneta, bardzo dobrze dośrodkował, ale Stępiński był o sekundę spóźniony i piłkę sprzed czoła zabrał mu bramkarz Szwedów, Anton Cajtoft.

Pierwsze minuty znowu wyglądały w naszym wykonaniu bardzo obiecująco. A już zwłaszcza po akcji Dawida Kownackiego. Zawodnik, który ze Słowacją nie grał ze względu na kartki, kilka minut później świetnie ograł rywala na skrzydle, co prawda źle zabrał się z piłką w pole karne, ale podał na tyle szczęśliwie, że ta dotarła do Łukasza Monety. Pomocnik wbiegł w pole karne z wielką prędkością, strzelił w dalszy róg i za chwilę cieszył się z gola. Wtedy znowu mogliśmy pomyśleć, że mamy drużynę i świetnego trenera Marcina Dornę.

Zwłaszcza że nasza młodzieżówka dalej atakowała i zagrażała rywalom. Jak choćby po akcji Kownackiego ze Stępińskim. Pierwszy zagrał prostopadle, drugi wbiegł w pole karne, ale uderzenie napastnika FC Nantes obronił Cajtoft.

Zbliżał się koniec drugiej połowy i Szwedzi zdominowali Polaków tak, jak ich kibice rynek w centrum Lublina.

Żeby realnie myśleć o awansie z grupy, musieliśmy Szwedów pokonać. Wtedy nie byłoby tych wszystkich kalkulacji, wyliczeń, że z Anglią należy zwyciężyć różnicą dziesięciu goli, przy takim czy innym wyniku Słowaków. Dlatego wszystko układało się po naszej myśli. Niestety do czasu.

Zbliżał się koniec pierwszej połowy i Szwedzi zdominowali Polaków tak, jak ich kibice rynek w centrum Lublina. Przed meczem prawie dwa tysiące fanów w żółtych koszulkach opanowało tam wszystkie restauracje, na środku głównej ulicy kibice żonglowali w kilku grupach piłką, a piw wypili tyle, że lokale musiała ratować specjalna dostawa beczek z tym trunkiem. Kilkunastu beczek.

Piłkarze Hakana Ericsena czuli się na boisku równie pewnie i widać było, że bramki dla tej drużyny są kwestią czasu. Zaczął Carlos Strandberg, który z bliskiej odległości dobił uderzenie Alexandra Franssona. To był pierwszy toast obrońców tytułu sprzed dwóch lat. Przed zejściem do szatni piwo na głowę wylał nam Jacob Larsson. Przebiegł całe pole karne przy rzucie rożnym, krycie zgubił Frankowski, nie pomógł Jarosław Jach i Szwed z kilku metrów pokonał Jakuba Wrąbla strzałem głową.

Polacy walczyli, wychodzili z inicjatywą postawienia drinka, ale za każdym razem jak było już dobrze, alkohol błyszczał w zimnym szkle, to terminal odrzucał próbę zapłaty. Okazje strzeleckie marnowali Stępiński, Kownacki oraz rezerwowi: Lipski i Niezgoda. W końcu jednak karta przeszła, mimo że na koncie debet. Krzysztof Piątek został faulowany w polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr. Piłkę pod pachę wziął Dawid Kownacki i uderzył pewnie po ziemi.

Potop naszej kadry na tym turnieju był bliski, ale póki co został odroczony.

Polska - Szwecja 2:2 (1:2)
1:0 - Łukasz Moneta 6'
1:1 - Carlos Strandberg 36'
1:2 - Jacob Larsson 41'
2:2 - Dawid Kownacki 90'

Polska: Jakub Wrąbel - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński - Paweł Dawidowicz (88. Krzysztof Piątek), Karol Linetty - Przemysław Frankowski, Dawid Kownacki, Łukasz Moneta (74. Patryk Lipski) - Mariusz Stępiński (58. Jarosław Niezgoda).

Szwecja: Anton Cajtoft - Linus Wahlqvist, Jackob Larsson, Filip Dagerstal, Adam Lundqvist - Simon Tibbling (62. Muamer Tankovic), Melker Hallberg, Alexander Fransson (87. Kerim Mrabti) - Kristoffer Olsson - Paweł Cibicki, Carlos Strandberg (69. Gustav Engvall).

sędziował: Slavko Vincić (Słowenia)

żółte kartki: Bednarek, Kownacki, Linetty (Polska) - Olsson, Strandberg, Cibicki, Hallberg, Dagerstal, Lundqvist (Szwecja)

widzów: 14 651

ZOBACZ WIDEO Skandal w Getafe! Trener uderzył piłkarza! [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (53)
avatar
Jan Janko
20.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Polacy walczyli, wychodzili z inicjatywą postawienia drinka, ale za każdym razem jak było już dobrze, alkohol błyszczał w zimnym szkle, to terminal odrzucał próbę zapłaty". Czytaj całość
avatar
Stan Brandys
20.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
budowanie kadry zaczyna się od obrony, nasza jest bardzo słaba niestety 
avatar
Atomic
20.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żenujący poziom. Patrząc na nazwiska to tacy Szwedzi czy Słowacy powinni dostawać od nas porządny oklep, a ich gra wygląda dużo lepiej. Trener do wymiany od zaraz bo tu nie ma zespołu, człapią Czytaj całość
avatar
Irena Nieploszczuk
20.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dorna może i jest dobrym trenerem ale do A-klasy, a co do druzyny. Co to za sztywniak na bramce, dlaczego nie Drągowski . Podobnie zestawienie drużyny , stara szkoła zamiast brac najlepszych , Czytaj całość
avatar
Tomasz Andrzej Koziński
20.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
najważniejsze, że umieją atakować a nie tylko się bronić