23-latek, który był jednym z piłkarskich odkryć 2016 roku, znalazł się w kadrze Polski na Mistrzostwa Europy U-21 2017 i we wtorek pojawił się na zgrupowaniu kadry w Arłamowie. Jarosław Jach w zimowej przerwie odrzucił lukratywną ofertę od występującego w Lidze Mistrzów FK Rostów, a kilka tygodni później doznał urazu stawu skokowego, przez który stracił lwią część rundy wiosennej. Zdążył dojść do zdrowia i ma być jednym z filarów Biało-Czerwonych na zbliżającym się turnieju.
Maciej Kmita WP SportoweFakty: Uraz, który wiosną wyeliminował pana z gry, jest już przeszłością?
Jarosław Jach, obrońca reprezentacji Polski U-21: Z moim zdrowiem wszystko jest w porządku. Po pierwszym występie odczułem jeszcze delikatną bolesność, ale potem wszystko było już OK. Zapomniałem o tej kontuzji i trenuję, jakby jej nie było.
Obawiał się pan, że przez kontuzję mistrzostwa przejdą panu obok nosa?
Na początku miałem takie obawy, ale od pierwszego dnia rehabilitacji widziałem postępy i nie martwiłem się o udział w mistrzostwach. Byłem w stałym kontakcie z lekarzami oraz fizjoterapeutami i mówili, że będę gotowy na turniej, bo wszystko szło w szybkim tempie. Od rozpoczęcia rehabilitacji byłem więc spokojny.
Przerwa spowodowana urazem zaszkodziła pana statusowi w zespole? Dość niespodziewanie środek obrony stał się świetnie obsadzoną pozycją. Będzie pan rywalizował z Krystianem Bielikiem, Janem Bednarkiem i Pawłem Dawidowiczem, a to mocna konkurencja.
Można powiedzieć, że wcześniej miałem mocną pozycję, ale ta przerwa ją osłabiła. Zrobię wszystko, żeby wrócić do wyjściowego składu. Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji i przekonam trenera do tego, żeby postawił właśnie na mnie. Konkurencja jest duża, bo nie można zapominać o Igorze Łasickim. Część z chłopaków może zagrać też na pozycji "sześć". Trener ma na pewno gotowy plan i postawi na najlepszych z nas.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Magiczna akcja à la Zidane
Czego spodziewać się po was na mistrzostwach?
To tak naprawdę wielka zagadka. Umiejętności mamy duże i na pewno nie zabraknie nam serca, ale trudno przewidywać wynik przed takim turniejem. To są tylko trzy mecze i o wyjściu z grupy mogą zadecydować szczegóły, pojedyncze zagrania.
W maju przedłużył pan kontrakt z Zagłębiem. Czy to oznacza, że latem zostanie pan w Lubinie?
Nie wykluczamy transferu. Przedłużyłem kontrakt, ale umowa jest tak skonstruowana, że nie zamyka mi drogi na wyjazd. W czasie mistrzostw nie chcę jednak zajmować się ewentualnym transferem. Chcę pokazać, że stać mnie na grę na dobrym poziomie. Dopiero po turnieju będę o tym myślał.
Zimą odrzucił pan ofertę FK Rostów - ówczesnego wicemistrza Rosji i uczestnika Ligi Mistrzów.
Kierunek wschodni nie jest moim wymarzonym. Bardzo chciałbym spróbować sił w we Włoszech, Niemczech czy Hiszpanii. To są kierunki zbliżone do moich wymarzonych. Propozycja z Rostowa była bardzo kusząca, ale jeśli chodzi o aspekty piłkarskie, to nie był to jednak szczyt moich marzeń.