Wielka furia zawodnika Arsenalu. Nie podał nikomu ręki

Getty Images / Warren Little / Na zdjęciu: Alexis Sanchez
Getty Images / Warren Little / Na zdjęciu: Alexis Sanchez

Alexis Sanchez to urodzony zwycięzca. Nawet przy stanie 5:0 jego poziom motywacji jest na dokładnie takim samym poziomie jak przed meczem.

Arsene Wenger niejednokrotnie mówił już, że Alexis Sanchez mógłby grać, grać i jeszcze raz grać. Nienawidzi schodzić z boiska, wścieka się za każdą nieudaną akcję. To wulkan energii, zawsze napędza swoich kolegów z drużyny do jeszcze lepszej dyspozycji.

We wtorkowy wieczór Arsenal po zaledwie 48 godzinach przerwy rozgrywał kolejne ligowe spotkanie. Oczywiście od pierwszej minuty nie mogło zabraknąć Alexisa Sancheza, ale pojedynek fatalnie się układał dla drużyny ze stolicy. Do 70. minuty przegrywał 0:3.

Wówczas nadzieje w serca fanów wlał Sanchez. Jego gol sprawił, że Arsenal uwierzył w korzystny wynik i faktycznie - wyrównał stan meczu. 3:3, ale mimo tak ogromnego pościgu Chilijczyk był wściekły po ostatnim gwizdku sędziego.

Kamery uchwyciły jak ściąga rękawiczki i ciśka nimi o murawę, a następnie idzie prosto do szatni. Będąc tak ogromnie sfrustrowany wynikiem nie dziękuje za grę ani przeciwnikowi, ani sędziom czy też własnym kibicom.

ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: mechanicy - bohaterowie drugiego planu (źródło TVP SA)

{"id":"","title":""}

To są ważne chwile dla Arsenalu oraz samego zawodnika. Piłkarz od wielu tygodni rozmawia z Kanonierami na temat nowej umowy. Arsene Wenger pytany o nowe wieści sprawie kontraktu tylko wzrusza ramionami. Sanchezowi już nie chodzi tylko o tygodniówkę, ale i sam zespół. On chce zdobywać trofea, a Kanonierzy w tym momencie zajmują dopiero czwarte miejsce w lidze.

To sprawia, że Sanchez niekoniecznie musi podpisać nowy kontrakt z Arsenalem. Ma 28 lat, jest w najlepszej formie w życiu, ale nie przekłada się ona na wyniki zespołu. W 20 ligowych spotkaniach strzelił aż 13 bramek i dorzucił osiem asyst.

Do Arsenalu przybył w 2014 roku za 42,5 miliona euro.

Źródło artykułu: