- Jedziemy na niezdobyty stadion w historii Korony Kielce, ale jedziemy z głowami do góry i święcie przekonani ku temu, że zdobędziemy punkty po dobrej grze - powiedział przed spotkaniem 19. kolejki Lotto Ekstraklasy Zbigniew Małkowski. Bramkarz Korona zdradził, że on i jego koledzy mają pewien wzór do naśladowania. O co chodzi? - Taką inspiracją może być Legia Warszawa. Zespół, który był skazywany na to, że nie poradzi sobie w Lidze Mistrzów rzutem na taśmę zdołał się podnieść i wywalczyć awans do Ligi Europy - wytłumaczył.
Wywalczenie choćby punktu w Poznaniu nie będzie jednak takie łatwe. Najbliższy rywal złocisto-krwistych nie przegrał przed własną publicznością od 29 lipca. Mimo porażki w ostatniej kolejce z Jagiellonią Białystok, podopieczni Nenada Bjelicy prezentują solidną formę. - To samo można o nas powiedzieć - stwierdził 38-latek. - Gdzieś się rozpędziliśmy, Piast nas trochę przyhamował. Lech miał trochę dłuższą serię bez porażki - dodał.
Małkowski nie ukrywa, że mimo niekorzystnych statystyk na stadionie przy Bułgarskiej, ekipa z Kielc spróbuje przerwać trwającą od sezonu 2005/06 klątwę. - Jedziemy po to, żeby powalczyć. Spotkają się dwa zespoły, które w poprzedniej kolejce zostały zatrzymane i oba zagrają o trzy punkty. Lech będzie miał ostatni mecz u siebie i będzie chciał się godnie pożegnać z kibicami, ale dla nas to z kolei ostatni wyjazd i chcielibyśmy się po nim zadomowić w górnej części tabeli - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Prijović: Możemy pokonać każdego