Lorenzo Insigne chciałby otrzymać podwyżkę od władz SSC Napoli - skrzydłowy oczekuje zarobków na poziomie 100 tysięcy funtów tygodniowo, jednak na to nie chce przystać Aurelio De Laurentis. Obaj panowie nie mogą się dogadać, a według ostatnich doniesień prezydent nie zamierza już negocjować z piłkarzem.
Sytuację zawodnika mogą wykorzystać kluby z Premier League. Liverpool FC i Tottenham Hotspur od dawna obserwują Włocha i chętnie przywitaliby go u siebie. Problemem może być jednak cena.
Otóż jak informuje serwis Calciomercatoweb.com, za Insigne trzeba zapłacić co najmniej 50 milionów euro. Tyle za 25-letniego pomocnika oczekują władze klubu z Neapolu.
Jest to w tym momencie mało prawdopodobne zważywszy, że piłkarz nie prezentuje ostatnio najlepszej formy. W środowym meczu Ligi Mistrzów z Besiktasem Stambuł zmarnował rzut karny, a jego zespół przegrał 2:3.
Do rozpoczęcia zimowego okna transferowego pozostało jednak jeszcze wiele tygodni i w tym czasie Insigne może wrócić do wysokiej formy z ostatniego sezonu.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?